


Anna Przybylska była jedną z najbardziej rozpoznawalnych aktorek w Polsce. Widzowie pokochali ją za role w "Złotopolskich", "Daleko od noszy" oraz "Sezonie na leszcza". Jej karierę i szczęśliwe życie rodzinne przerwała choroba. U Anny Przybylskiej zdiagnozowano nowotwór trzustki. Mimo leczenia i ogromnej woli życia aktorka zmarła 5 października 2014 roku. Miała 36 lat. Mimo że od śmierci aktorki mija dziesięć lat, to przyjaciele wciąż bardzo ciepło ją wspominają.
Jakiś czas temu Andrzej Piaseczny udzielił wywiadu dla portalu Jastrząb Post, w którym opowiedział o relacji z Anną Przybylską. Wokalista wspomniał o wspólnej pracy oraz wyjątkowych momentach, jakie razem przeżyli. - Niezależnie od tego, że Anka była osobą rozpoznawalną, gdybyśmy spotkali się w jakichś innych sytuacjach życiowych, to też pozostawiłaby trwały ślad w moim życiu. Z racji, że poznaliśmy się na etapie młodzieńczym i polubiliśmy się, mogliśmy na planie "Złotopolskich" stanowić niezły tandem - mówił. Piosenkarz zauważył, że dziś są to piękne wspomnienia. - Oczywiście wiem, że kiedy ktoś odchodzi, to powinniśmy patrzeć tylko na dobre wspomnienia. To jest trudne miejscami. Jest pustka, której się nie zastąpi - skwitował Andrzej Piaseczny w rozmowie z portalem Jastrząb Post.
Andrzej Piaseczny wyjątkowo wspomina współpracę z Anną Przybylską na planie "Złotopolskich". Właśnie dlatego tak bardzo zasmuciła go wieść o tym, że grane przez nich postacie nie będą dłużej razem na ekranie. Żal pozostał do dziś. - Wciąż z pretensją wspominam, że w "Złotopolskich" rozdzielono mnie i Anię Przybylską. Ostatecznie wybrała Tomka i na koniec została jego żoną. Serial jest teraz powtarzany w telewizji, więc można to sobie przypomnieć – powiedział Andrzej Piaseczny w rozmowie "Faktem". ZOBACZ TEŻ: Anna Przybylska żadnej pracy się nie bała. Niebywałe, jak dorabiała. "Była już popularna"