Anna Przybylska była jedną z najpiękniejszych polskich aktorek. Miała wszystko - karierę, szczęśliwą rodzinę i tysiące fanów. Mimo regularnych badań, u aktorki wykryto nowotwór trzustki. Podjęła leczenie, ale zmarła w wieku zaledwie 35 lat. Niewiele osób pamięta, że pod koniec lat 90. nie zajmowała się jedynie aktorstwem.
Anna Przybylska nie od razu zrobiła oszałamiającą karierę. Mało tego - aktorka musiała dorabiać jako makijażystka. Malowała nawet Zenka Martyniuka i zespół Akcent. Oprócz makijażu, zajmowała się również stylizacją. Martyniuk pisał o niej nawet w swojej książce "Życie to są chwile".
Była popularna, ale przy tym wszystkim bardzo skromna i serdeczna. Piękna dziewczyna! Teraz żałuję, że nie zagrała w moim teledysku, a jedynie czesała modelki i pudrowała mi twarz, żebym się nie świecił w kadrze
- można przeczytać.
W rozmowie z "Super Expressem" Zenon Martyniuk dodał, że w pierwszym momencie zupełnie jej nie rozpoznał. Dopiero potem jego żona Danuta zapytała go, czy nie zauważył, że puder nakładała mu znana aktorka ze "Złotopolskich". Król disco polo bardzo lubił Przybylską. W jednym z wywiadów przyznał, że była osobą pełną energii, która przyciągała do siebie ludzi. "Pamiętam to jak dziś, był 1999 rok. Ania była już wtedy popularna, ale nikomu nie dawała tego odczuć. Fajna kumpela, nie zadzierała nosa, skromna i pełna energii, która wszystkim się udzielała. Wszędzie jej było pełno, przyciągała jak magnes" – wspominał w tygodniku "Świat i ludzie".
Przybylska jednak nie tylko ratowała Martyniuka przed tym, by nie świeciła mu się twarz w kadrze. Jak się okazało, aktorka była gotowa na wiele, by pomóc w opresji. Gdy na planie jednego z teledysków Zenek nie mógł znaleźć swoich charakterystycznych białych butów, wsiadła w samochód i wspólnie popędzili na poszukiwania nowej pary. Trzeba przyznać, że taki pracownik to prawdziwy skarb. Nie ma się więc co dziwić, że królowi disco polo tak zapadła w pamięć.