Katarzyna Dowbor rozpoczęła pracę w Telewizji Polskiej jeszcze w latach 80. Rozstała się z nią w 2013 roku. Później przez wiele lat była prowadzącą program "Nasz nowy dom", emitowanym na antenie Polsatu. W ubiegłym roku Edward Miszczak podjął decyzję o zakończeniu z nią współpracy. Ta nie spoczęła jednak na laurach. Po roszadach w telewizji publicznej, w sobotę 27 stycznia poprowadziła "Pytanie na śniadanie". W jednej z najnowszych rozmów wyraźnie podkreśliła, że praca w telewizji jest jej największą pasją. To dlatego zdecydowała się na powrót? Poznajcie szczegóły.
Katarzyna Dowbor w rozmowie z "Faktem" opowiedziała o wielkim powrocie do TVP. Zapytana o to, czy się stresowała, bez zastanowienia odparła, że miała tremę. - Ja sobie też zdaję sprawę z jakichś swoich niedoskonałości. A na pewno wszystko, co w swoim życiu robię, chciałabym robić dobrze. Miałam tremę. Oczywiście, że miałam! Przez 15 lat nie pracowałam na żywo, tylko nagrywałam programy, a to jest zupełnie inna praca. Tak naprawdę można powiedzieć, że wróciłam na stare śmieci - powiedziała. Katarzyna Dowbor opowiedziała również o tym, jak wygląda jej poranna rutyna, przed rozpoczęciem pracy. Okazuje się, że musi wstawać skoro świt. Mimo to nie zamierza zwalniać tempa. Wręcz przeciwnie. Swoim działaniem chce udowodnić, że kobiety w dojrzałym wieku też mogą spełniać się zawodowo i realizować marzenia. - Wstaję o godz. 4.30, bo mieszkam na wsi pod Warszawą. Mam 40 minut na dojazd, ale jeszcze się trzeba umalować, przejrzeć scenariusz, ustawić kadry. Uwielbiam pracować na żywo i powiem szczerze, że kiedy dostałam taką propozycję, bo to mnie zaproponowano, najpierw byłam zaskoczona, a potem sobie pomyślałam: No dziewczyno! Sprawdź się, pokaż, że tego poweru ci jeszcze trochę zostało, że kobiety dojrzałe też dają radę. Też mogą! - opowiadała.
Katarzyna Dowbor została zapytana również o to, jak radzi sobie z krytyką oraz negatywnymi komentarzami na jej temat. Dziennikarka stwierdziła, że wszytko tkwi w mentalności społeczeństwa. - Dlaczego my nie możemy być dla siebie mili? Z przerażeniem patrzę na to, jaka się wokół tego zrobiła sensacja. Co to za sensacja, że pani po sześćdziesiątce prowadzi program. Gdy się włączy telewizje światowe, takich pań i panów po sześćdziesiątce jest mnóstwo - wyjaśniła. W dalszej części Katarzyna Dowbor uchyliła rąbka tajemnicy i zdradziła, jak układa jej się współpraca z Filipem Antonowiczem. Okazuje się, że mają ze sobą wiele wspólnego. - Myślę, że właśnie to, że mamy bardzo podobne poczucie humoru, podobną energię. Mimo że Filip jest ode mnie 26 lat młodszy, mamy podobne spojrzenie na świat, czyli radosne. Filip jest człowiekiem, którego cieszy to, że wstało słońce, który się wzrusza, kiedy rozmawiamy o zwierzętach, który zawsze jest sobą i nikogo nie udaje - wyznała. A wy jak oceniacie nowy duet prowadzących "Pytania na śniadanie"? Więcej zdjęć znajdziecie w naszej galerii w górnej części artykułu.