Maciej Orłoś spędził w Telewizji Polskiej 25 lat, prowadząc liczne programy emitowane zarówno na "Jedynce", jak i TVP Info. Jednak największą rozpoznawalność przyniósł mu "Teleexpress", którego był twarzą od 1991 roku. W 2016 roku zdecydował się opuścić szeregi pracowników stacji. Chociaż z początku chciał zatrzymać powód tej decyzji dla siebie, to z czasem przyznał, że było to związane ze znaczącym upolitycznieniem się mediów publicznych. W 2021 roku wyznał, że nie chciał "firmować twarzą telewizji, która manipuluje widzami, łamie zasady etyki dziennikarskiej, a (niektórym) dziennikarzom kręgosłupy". Teraz ponownie wypowiedział się na temat byłego pracodawcy. Krytycznie ocenił także tych dziennikarzy, którzy nie zrezygnowali z pracy w TVP.
Były prowadzący "Teleexpressu" był gościem programu Pawła Orlikowskiego na kanale serwisu Na Temat. W rozmowie pojawił się temat pracy Orłosia dla TVP. Dziennikarz wypowiedział się na temat tych, którzy w przeciwieństwie do niego nie zdecydowali się odejść ze stacji. Padło między innymi nazwisko Beaty Chmielowskiej-Olech. Zdecydował się jednak nie oceniać jej personalnie, ale odniósł się do ogółu.
To jest trudne, bo pracowaliśmy w jednej redakcji (...), byliśmy kolegami z pracy i myślę, że się ceniliśmy i lubiliśmy się nawzajem. I teraz w związku z tym ja może nie będę konkretnie mówił o Beacie, tylko będę mówił o tych ludziach, którzy tam zostali jako o pewnej grupie, która siłą rzeczy musiała pójść na te kompromisy - mówił.
W dalszej części swojej wypowiedzi dziennikarz nie miał do powiedzenia nic pozytywnego na temat byłych współpracowników. Jego zdaniem działanie w szeregach stacji zakrzywiło u nich poczucie moralności i etyki dziennikarskiej.
Tym ludziom złamano kręgosłupy, kręgosłupy moralne, kręgosłupy dziennikarskie, zmuszając ich do tego, choćby, co ty mówisz. Tak dzień w dzień, w każdym wydaniu. No bo była to konsekwencja tego, że tam zostali. Po prostu z jakichś powodów nie podjęli decyzji, by wysiąść z tego pociągu - oznajmił w "Wieczór naTemat".
Orlikowski zapytał się Macieja Orłosia również o to, kto jego zdaniem "zachował twarz", mimo pracy w TVP.Dziennikarz odparł, że na pewno nie są to osoby, które pracują przy programach informacyjnych, publicystycznych oraz reporterzy. Nie miał też dobrego zdaniach o tych związanych ze sferą rozrywkową stacji. Według niego "firmowały" one twarzami to, co działo się z mediami publicznymi.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!