Przez kilka ostatnich tygodni fani Dody mogli oglądać jej reality show w telewizji Polsat "Doda. Dream Show". W każdym kolejnym odcinku widzowie byli świadkami gorączkowych przygotowań do głośnej trasy koncertowej artystki "Aquaria Tour". Nie brakowało emocji, kłótni i licznych starć, a Doda dała się poznać jako, łagodnie rzecz ujmując, wymagająca pracodawczyni. Współpracował z nią tłum osób, a wśród nich był również Michał Pańszczyk, reżyser jej koncertów. Teraz udzielił wywiadu, w którym ujawnił, jak wyglądały kulisy współpracy z Dodą. Zdradził sporo sekretów.
Michał Pańszczyk wystąpił w programie Dody i reżyserował jej trasę koncertową. W rozmowie z Plejadą ujawnił, że od początku świetnie dogadywał się z artystką, bo są "bardzo podobni". "Ona szybko zrozumiała, że ma do czynienia z podobnym świrem, a ja zobaczyłem, że jest bardzo pracowita. Mit, który o niej chodzi, że jest trudna, to totalna bzdura, bo ona nie jest trudna, tylko wie, czego chce" - podkreślił. Michał Pańszczyk uważa, że późno dołączył do programu i szybko zauważył wiele błędów, których sam by nie popełnił. Dostosował się jednak do warunków i teraz uważa, że był to dla niego bardzo rozwojowe. Uważa, że w przypadku koncertu Dody wszystko "uspójnił", bo skupił się na osobowości Dody i tym, co ona reprezentuje. Zależało mu, żeby show było na światowym poziomie, budziło emocje i wywołało skandal, jak w przypadku Madonny czy Beyoncé.
Mimo że Michał Pańszczyk zapewnia, że świetnie współpracowało mu się z Dodą, to jednak nie brakowało między nimi spięć. Kłócili się przede wszystkim o wykorzystanie jej starych utworów. "(...) wizualizacji bym nie zmienił. Lubię je bardzo. Podpisuję się pod nimi na maksa. Zrobiłbym jeszcze ze dwie, trzy, ale nie było już czasu. Na pewno bym dołożył parę utworów. To było moje starcie z Dodą od początku. Ona miała żelazną zasadę, że nie chce starych piosenek. Jedynie 'Dziękuję' dla fanów i tyle. Nie zgadzałem się z tym" - wyznał Plejadzie. Zdjęcia Dody znajdziecie w galerii na górze strony.
Choć trudno w to uwierzyć, Michał Pańszczyk w rozmowie z Plejadą wyznał, że nie zarobił ani grosza na wyreżyserowaniu koncertów Dody i udziale w jej show. Wprost powiedział, że musiał zrezygnować ze swojego honorarium. "Nie ukrywam tego. Mówiłem nawet o tym w programie. Nie zarobiłem na tym projekcie. Miałem wybór - albo zrobić to po polsku i zarobić, albo nie zarobić i te pieniądze wydać na to, żeby to wyglądało tak, że jestem z tego dumny. Wybrałem tę drugą opcję" - powiedział.