Filip Chajzer przez lata był jedną z barwniejszych postaci TVN-u, ale też jedną z najbardziej kontrowersyjnych. Liczba jego przeciwników i zwolenników była niemal równa, a prezenter niejednokrotnie był bohaterem skandali. Jak choćby wtedy, gdy na wizji udawał atak paniki. Już wówczas głośno było o tym, że powinien odejść ze stacji. To stało się dopiero w maju tego roku, kiedy "naruszył zapisy umowy" i ostatecznie rozstał się z telewizją i "Dzień dobry TVN". W niedawnym wywiadzie opowiedział o kulisach pracy.
Były prezenter TVN został ostatnio zaproszony na wywiad dla internetowego magazynu "Wprost". W związku z niedawnym zakończeniem współpracy można się było spodziewać, że to właśnie ten temat będzie dominował w rozmowie. Chajzer opowiedział o tym, jak wyglądała jego codzienność w telewizji. Nie bał się także bardziej odważnych kwestii. Otwarcie opowiedział o zarobkach.
Ja się nie skarżę, nikt mnie tam wołami nie zaciągał. Doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, w co wszedłem i po co tam wszedłem: ile na tym zarobiłem - to są kolosalne pieniądze. W związku z tym to wszystko jest rachunkiem zysków i strat. Jeszcze do niedawna postrzegałem to tak, że faktycznie od czasu do czasu zdarza się jakiś f*ck-up, ale moje faktury mi to kompensują. Tylko w pewnym momencie ten styl myślenia przestał być aktualny, bo przestałem postrzegać świat na zasadzie kompensacji finansowo-emocjonalnej. Na tym najwyższym poziomie telewizji zarabia się astronomiczne pieniądze - stwierdził.
Edward Miszczak jakiś czas temu zakończył współpracę z TVN-em, przechodząc do konkurencji - Polsatu, gdzie aktualnie pełni funkcję dyrektora programowego. Przez lata był dla wielu gwiazd stacji przełożonym i podejmował decyzje na temat ich przyszłości w telewizji. "U dyrektora Edwarda Miszczaka bywałem regularnie. I to były spotkania jak z surowym ojcem, który wie, że n*************ś, ale gdzieś tam na końcu cię kocha" - podsumował swoją relację z nim Filip Chajzer.
Dziennikarz prowadzący rozmowę zapytał się także prezentera, czy czeka na telefon od Miszczaka w sprawie ewentualnej współpracy w Polsacie. "Największą wartością życia jest wolność i możliwość podjęcia decyzji na swoich warunkach, na swoich zasadach. Za to cenię sobie swoje życie, że w show-biznesie nic nie muszę, mogę tylko chcieć. To jest to, na co pracuję od paru ładnych lat: żeby nie musieć. Ale może zadzwonić, natomiast to nie musi być telefon z propozycją - z przyjemnością umówię się pogadać, co u nas. Jestem wolnym człowiekiem, niezależnym od czyjegoś telefonu, niezależnym od tego, czy wezmą mnie na dywanik i powiedzą dobre czy złe słowo" - odpowiedział celebryta.
Aktualnie Chajzer chciałby otworzyć własny lokal gastronomiczny i być może zakończyć pracę w branży rozrywkowej. "Pracuję nad otworzeniem knajpy, śniadaniowni. Spełniam swoje romantyczne marzenie, nawet nie nastawiam się na jakiś wielki zysk, bo to wróżenie z fusów. Chciałbym mieć takie swoje miejsce, do którego mógłbym zaprosić ludzi. Mam po prostu taką potrzebę przytulenia kogoś i poczęstowania czymś dobrym" - mówił dla "Wprost". Więcej zdjęć Filipa Chajzera znajdziecie w galerii na górze strony.