Katarzyna i Marcin Bosaccy byli zgranym małżeństwem przez 26 lat. Doczekali się czwórki pociech. Ostatnio jednak Plejada donosiła o tym, że polityk zostawił dziennikarkę dla innej kobiety, jednak ze względu na "szacunek do żony" i "ochronę najbliższych, w tym dzieci" nie chciał skomentować sprawy. Podobnie z resztą jak Bosacka.
W czerwcu para obchodziła kolejną rocznicę ślubu. Zaledwie miesiąc temu udzielili nawet wspólnie wywiadu magazynowi "Pani", w którym dziennikarka zapewniała o swojej miłości. Padły naprawdę wzruszające słowa. Katarzyna Bosacka określiła męża "wymarzonym kandydatem każdej teściowej". Dodała też, że "wie, że nigdy jej nie zawiedzie". To dość zaskakujące słowa, z uwagi na obecne okoliczności.
(...) Marcin jest bardzo dobrym i mądrym człowiekiem. No i wciąż kupuje mi kwiaty bez przyczyny. (...) Gdy pytają nas, co zrobić, by 26 lat być dobrym małżeństwem, mówię: wzajemnie się podziwiać. U nas nie ma cichych dni, jest burza z piorunami. Choć potrafi być szorstki, to wymarzony kandydat każdej teściowej: zasadniczy, uporządkowany, poznański. Przystojny, kulturalny, odpowiedzialny, punktualny, słowny. Były ministrant, harcerz, opozycjonista. Od początku wiedziałam, że nigdy mnie nie zawiedzie - mówiła.
W tym samym wywiadzie Marcin Bosacki przekonywał, że jego najważniejszym celem jest zbudowanie silnej i trwałej rodziny, a związek z prezenterką od początku "był czymś nowym i ekscytującym". Dodał też, że żona poświęciła wiele, podróżując z nim. Prezenterka jednak nigdy nie wypominała mu, że przez niego straciła swój pierwszy program w telewizji. Więcej zdjęć znajdziecie w galerii na górze strony.
(...) Mój ojciec opuścił matkę, gdy byłem mały. Miotał się między dwiema kobietami, ale ojcem był dobrym, aktywnym, obecnym w moim życiu. Tyle że w mojej 30-osobowej klasie w Poznaniu byłem jedyny, który nie miał ojca w domu. To było dla mnie ważne, by stworzyć rodzinę, która przetrwa wszystko. To kobieta, która roztacza wokół siebie spokój i pewność, że cokolwiek się dzieje, a działo się różnie w naszym życiu — traciliśmy pracę, rodziców — zawsze jesteśmy w tym razem - podkreślił.