• Link został skopiowany

Robert Gonera przeszedł załamanie nerwowe. Nadal cierpi. "Podobno coś u niego nie halo"

15 lat temu Robert Gonera przeszedł poważne załamanie nerwowe. W najnowszym wywiadzie wrócił wspomnieniami do najtrudniejszego okresu w swoim życiu.
Robert Gonera
KAPiF

Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie Gazeta.pl 

W 2007 media obiegła informacja, że Robert Gonera trafił do szpitala psychiatrycznego i pod opieką specjalistów walczył o powrót do zdrowia. 15 lat po tym niezwykle trudnym okresie, aktor otwarcie mówi o tym, co go wówczas spotkało. Między innymi dlatego, aby pokazać drogę, jaką trzeba przejść, aby pokonać trudności.

Zobacz wideo Jak wspierać osobę chorą na depresję?

Robert Gonera szczerze o załamaniu nerwowym: Straciłem wszystko

W rozmowie z dziennikarką "Twojego Stylu" Robert Gonera wyznał, że do szukania pomocy u specjalistów namówiła go rodzina. Przyznał również, że wówczas był jedną z pierwszych sławnych osób, która zdecydowała się otwarcie opowiedzieć o problemach ze zdrowiem psychicznym.  

Rodzina namówiła mnie, żebym poszukał pomocy. Był 2007 rok, zrobiłem to otwarcie, nie udawałem, że wyjechałem na Seszele. Naruszyłem społeczne tabu, wtedy niewiele osób, zwłaszcza mężczyzn, przyznawało się do problemów psychicznych. Mężczyzna i załamanie nerwowe - to był oksymoron.

Gonera wierzył, że leczenie psychiatryczne pomoże mu naprawić relacje z rodziną i odbudować dawne życie.

Wypłakałem morze łez, bo straciłem wtedy wszystko - dom, rodzinę, pracę, opinię. To boli, więc trzeba płakać. Płacz jest oczyszczający. Łza jest najmądrzejsza, bo szczera, świadczy o tym, że dotknęliśmy istoty naszego jestestwa.

Aktor zdaje sobie jednak sprawę, że do dziś ponosi konsekwencje załamania nerwowego. Obecnie trudniej jest mu zdobyć zaufanie producentów filmowych i reżyserów.

Zapłaciłem ogromną cenę za przyznanie się do tego, że mam kłopoty. (…) Do dziś, choć jestem świetnie zorganizowany i staram się wzorowo wypełniać obowiązki, czasem słyszę jeszcze: Gonera? No fajnie, ale czy on się pojawi na planie, bo podobno coś u niego nie halo - wyznał.

Robert Gonera do dziś pozostaje pod opieką specjalisty, a jego priorytetem jest praca nad sobą i dbanie o własną psychikę.

Jeśli jednak pogorszony stan psychiczny utrzymuje się dłużej i występują myśli, które mogłyby się przyczynić do zagrożenia życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego. TUTAJ znajdziesz również przydatne numery telefonów, pod którymi dyżurują specjaliści, gotowi pomóc w kryzysowej sytuacji.

Więcej o: