Syn Lecha Wałęsy - 48-letni Sławomir już od lat nie cieszy się dobrą prasą. Kilka lat temu głośno w mediach było na temat jego problemów z prawem. Prawie trzy lata temu wyszło na jaw, że ten usiłował ukraść ze sklepu świeczkę zapachową. Kuriozalna sprawa miała swój finał w sądzie, co poskutkowało pracami społecznymi dla syna Wałęsy. Jakby tego było mało, Sławomir Wałęsa ma spore problemy z nadużywaniem alkoholu. Jak się okazuje, jego rodzina chce wysłać go na odwyk.
O problemach Sławomira Wałęsy ze zdrowiem opowiedział jego tata na łamach "Super Expressu". Okazuje się, że choroba alkoholowa na tyle zdominowała jego życie, że rodzina nie widzi innego wyjścia jak tylko odwyk.
Jestem zdecydowany, bo inne środki nie skutkują, choć on jest dość inteligentny. I zapraszam oczywiście mojego syna na święta. Dziecko jest zawsze dziecko niezależnie od tego, w jakim stanie jest. Przykro mi bardzo, że nie możemy go wyleczyć, ale może post i modlitwa kiedyś go wyleczą. Kocham go, jak każde inne moje dziecko i każde następne, gdybym miał, to także bym kochał - mówił w rozmowie z "Super Expressem" Lech Wałęsa.
Przy okazji były prezydent zdradził, jak planuje spędzić nadchodzące święta Bożego Narodzenia. Mimo panującej obecnie sytuacji nie zamierza się izolować, a spędzić ten czas z najbliższymi.
Normalnie, w domu, ale w mniejszym gronie przez pandemię. Mam dwie kosy, czyli 77 lat, i muszę ograniczyć spotkania, bo chcę jeszcze parę lat pożyć, żeby wyprowadzić Polskę. Także dzieci zaprosiłem, mam nadzieję, że będą, ale będzie ostrożnie z mojej strony, bez czułości - dodaje.
Mamy nadzieję, że Lech Wałęsa spędzi zdrowe, rodzinne święta, a alkohol ich nie zepsuje.