Weronika Rosati rok temu w rozmowie z Magdaleną Środą na łamach "Wysokich Obcasów" powiedziała, że jest ofiarą przemocy domowej. Miał się jej dopuścić ówczesny partner aktorki. Rok po wywiadzie, o którym wówczas mówili wszyscy, spotkała się ponownie z etyczką oraz Urszulą Nowakowską z Centrum Praw Kobiet.
Weronika Rosati poszerzyła kilka kwestii, które poruszyła rok temu. Teraz, w kolejnej rozmowie na ten temat, powiedziała szczerze, że nadal mierzy się z konsekwencjami tego wywiadu:
Wciąż mierzę się z konsekwencjami tego wywiadu, ale nie żałuję, że go udzieliłam. Przynajmniej zaczęła się dyskusja na tak ważny, a przemilczany temat, jakim jest przemoc domowa.
Część mediów, zamiast na problemie przemocy, skupiła się na samej Weronice Rosati. Aktorka jednak twierdzi, że liczyła się z takim rozwojem wypadków - najważniejsze dla niej było to, że przy okazji drukowano numery telefonów instytucji, w których ofiara przemocy może dostać pomoc.
Kiedy rok temu Weronika Rosati udzielała "Wysokim Obcasom" wywiadu, najpewniej nie spodziewała się jednak jednej konsekwencji, która ją później dotknęła. Niektóre firmy, z którymi miała podpisane kontrakty reklamowe, wycofały się po jej wyznaniu. Aktorka odniosła się do tego w rozmowie:
W Polsce usłyszałam wprost, że powodem zerwania rozmów o współpracy jest wywiad na temat przemocy, które doświadczyłam. Absurd! Dwie z firm, które zerwały ze mną rozmowy, to firmy, które podkreślają, że stawiają na kobiecość, że kochają kobiety. Dopiero teraz, gdy widzą, że założyłam fundację, że walczę o prawa kobiet, pojawiają się pierwsze propozycje współpracy.
Całą rozmowę z 29 kwietnia możecie odsłuchać poniżej:
Weronika Rosati wciąż procesuje się z byłym partnerem, Robertem Śmigielskim. Łączy ich córka Elizabeth oraz kolejne rozprawy sądowe.