Śmierć znanej dziennikarki radiowej i telewizyjnej Katarzyny Stoparczyk wstrząsnęła opinią publiczną. Choć od tragicznego wypadku minęło już kilka dni, okoliczności zdarzenia wciąż nie są do końca jasne. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Nisku, a śledczy mają wiele pytań, na które wciąż szukają odpowiedzi.
Do wypadku doszło 5 września około godziny 14:45 w miejscowości Jeżowe na drodze ekspresowej S19. Zderzyły się dwa samochody osobowe: czarna Skoda Octavia prowadzona przez 29-latka z Niska oraz biała Skoda Scala, którą prowadził 61-letni mieszkaniec Rzeszowa. W wyniku wypadku zginęły dwie osoby: 55-letnia Katarzyna Stoparczyk oraz 57-letni Jerzy Ch., pasażer białej Skody. Dziennikarka doznała rozległych obrażeń wewnętrznych, natomiast mężczyzna zmarł w wyniku poważnego urazu głowy. Kierowca czarnej Skody, którą podróżowała Katarzyna Stoparczyk, opuścił już szpital. Prokurator Piotr Walkowicz z Niska przekazał, że nie ma informacji, by był on spokrewniony z dziennikarką. Nie wiadomo jednak, jaka była dokładna rola mężczyzny w całym zdarzeniu. Jego zeznania będą jednymi z kluczowych elementów śledztwa.
Prokuratura wciąż bada, dlaczego biała Skoda Scala poruszała się bardzo wolno w chwili wypadku. Dodatkowe wątpliwości budzi fakt, że choć sekcja zwłok potwierdziła, iż Katarzyna Stoparczyk miała zapięte pasy, to jej ciało zostało znalezione poza pojazdem, na jezdni. - Obraz sekcyjny jednoznacznie wskazuje, że pasy były zapięte. Możliwe, że w trakcie akcji ratunkowej zostały odpięte przez służby lub osoby postronne udzielające pomocy. To wszystko musimy teraz dokładnie ustalić - powiedział prokurator Walkowicz w rozmowie z "Faktem".
Śledczy apelują do wszystkich, którzy byli świadkami wypadku lub znaleźli się na miejscu tuż po zdarzeniu, aby zgłaszali się do Prokuratury Rejonowej w Nisku lub na policję. Można to zrobić telefonicznie, mailowo lub osobiście. Dla osób mieszkających poza regionem możliwe jest także przesłuchanie w miejscu zamieszkania w ramach pomocy prawnej. - Każda informacja może mieć kluczowe znaczenie dla przebiegu śledztwa. Chcemy dotrzeć do wszystkich osób, które mogą pomóc w wyjaśnieniu tego, co dokładnie wydarzyło się 5 września na trasie S19 - podkreślił prokurator.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!