• Link został skopiowany

Prezenterka telewizyjna bała się o swoje życie. Niedługo potem przepadła bez śladu

Każdego ranka budziła mieszkańców stanu Iowa w lokalnym programie informacyjnym. 27 czerwca 1995 roku po informacji o tym, że "zaraz będzie", zniknęła bez śladu. Od tamtej pory nikt nie wie, co się z nią stało.
Jodi Huisentruit
Youtube @ABC News

Jodi Huisentruit była charyzmatyczną i lubianą prezenterką porannych wiadomości w lokalnej stacji KIMT-TV w mieście Mason, w stanie Iowa. Każdego dnia, jeszcze przed świtem, zjawiała się w pracy, by poprowadzić program - aż do pamiętnego poranka 27 czerwca 1995 roku, kiedy po raz pierwszy nie dotarła do studia. Kiedy o 4 rano producent zadzwonił, by zapytać, gdzie jest, Jodi odpowiedziała tylko: "Zaraz będę". Nigdy się już nie pojawiła.

Zobacz wideo Najgłośniejsze zaginięcia w Polsce. Nie wszystkie zostały wyjaśnione, nie wszystkich sprawców ukarano

Jodi Huisentruit zaginęła 30 lat temu. Wcześniej zgłaszała, że obawia się o swoje bezpieczeństwo

Policja przybyła do mieszkania Jodi Huisentruit tego samego dnia, około szóstej rano. Jej samochód nadal stał na parkingu, ale samej dziennikarki nie było. - Kiedy policja przybyła na miejsce zdarzenia, nie było śladu Jodi, ale jej samochód tam stał. Były wyraźne ślady walki - relacjonowała dziennikarka śledcza Caroline Lowe. Złamany kluczyk w zamku, rozrzucone przedmioty: czerwone szpilki, suszarka do włosów, kolczyki. - Na parkingu były ślady przeciągnięcia... a jej rzeczy z torebki, ponieważ spóźniała się, były rozrzucone po parkingu - dodał były kolega z pracy, Brian Mastre. Nie było jednak żadnych świadków, nagrań z kamer ani śladów krwi.

Jak się okazało, już wcześniej Jodi dawała do zrozumienia, że obawia się o swoje bezpieczeństwo. W październiku 1994 roku zgłosiła policji, że ktoś ją śledził w białym vanie. Zdecydowała się nawet na kurs samoobrony. Na dzień przed zniknięciem uczestniczyła w charytatywnym turnieju golfowym, gdzie wspomniała, że chce zmienić numer telefonu z powodu nękających ją telefonów. - Jej harmonogram był publiczny i codziennie wyglądał tak samo... Było to więc bardzo łatwe dla prześladowcy - podkreśliła Lowe.

Gdzie jest Jodi Huisentruit? Mimo licznych tropów i dekad śledztwa, jej los wciąż pozostaje niewyjaśniony

Policja przez lata badała wiele możliwych tropów. Jednym z nich był John Vansice - starszy od Jodi o 22 lata mężczyzna, z którym utrzymywała bliski kontakt. Twierdził, że poprzedniego wieczoru wspólnie oglądali nagranie z jej niedawnej imprezy urodzinowej. Choć nigdy nie postawiono mu zarzutów, przez lata pozostawał pod obserwacją. W 2017 roku śledczy założyli nadajniki GPS w jego pojazdach, pobrano od niego także odciski palców i DNA. Żadne z działań nie przyniosło przełomu. - Od samego początku John Vansice twierdził, że zależało mu na Jodi. Konsekwentnie zaprzeczał jakiemukolwiek udziałowi w porwaniu Jodi - mówiła Lowe. Vansice zmarł w grudniu 2024 roku, do końca utrzymując swoją niewinność.

Jednym z nielicznych fizycznych dowodów pozostaje odcisk dłoni znaleziony w samochodzie Jodi. Do kogo należy? Tego wciąż nie wiadomo. W ostatnich latach uwagę śledczych przyciągnęło nazwisko Christophera Revaka - mężczyzny wcześniej powiązanego z przemocą wobec kobiet, który popełnił samobójstwo w więzieniu w 2009 roku. Nowe zainteresowanie wynikało z faktu, że jego była żona mieszkała w Mason City w czasie zaginięcia Jodi. Choć kobieta nie jest podejrzana, powiązania te niezmiennie są brane pod uwagę. - To coś, co obecnie analizujemy - przyznał szef policji, Jeff Brinkley. Mimo upływu trzech dekad śledztwo nie zostało zamknięte, a zainteresowanie sprawą nie słabnie. - Czuję teraz pewien impet. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale w ciągu ostatniego roku było dużo działań... co pozwoliło utrzymać tempo - powiedziała Lowe. Szef policji Brinkley z kolei nadal wierzy, że sprawa może zostać rozwiązana. - W odpowiednich okolicznościach może to nastąpić każdego dnia. Niezależnie od tego, czy będzie to DNA, czy zeznanie, istnieje sto różnych sposobów, w jakie ta sprawa może się potoczyć - powiedział.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: