Stanisław Soyka zmarł 21 sierpnia w wieku 66 lat. Wiadomość o jego śmierci poruszyła nie tylko najbliższych artysty, ale także fanów i środowisko muzyczne. Tuż przed planowanym występem na Top of the Top Sopot Festivalu w Sopocie jego ciało odnaleziono w hotelowym pokoju. Prokuratura prowadzi śledztwo, mające wyjaśnić, co doprowadziło do tej tragedii. Są pierwsze informacje w tej sprawie.
Stanisław Soyka miał zaplanowany występ w ostatni dzień festiwalu w Sopocie, jednak zmarł tuż przed koncertem. Co dokładnie się wydarzyło? Według informacji przekazanych przez "Fakt", wszczęto dochodzenie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. - Wczoraj (21 sierpnia 2025 roku) przeprowadzono czynności w sprawie śmierci artysty. W sopockim hotelu ujawniono zwłoki Stanisława Soyki. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci - ujawnił szef prokuratury rejonowej w Sopocie prok. Michał Łukasiewicz.
Śmierć Stanisława Soyki wstrząsnęła także organizatorami i uczestnikami Top of The Top Sopot Festivalu. Soyka miał tego dnia wystąpić na scenie Opery Leśnej. O wydarzeniach za kulisami opowiedział Grzegorz Betlej, PR menedżer festiwalu. - Przede wszystkim kierowaliśmy się tym, by mieć szacunek wobec artysty i dlatego też czekaliśmy na jakiekolwiek informacje od rodziny, bo chcieliśmy zrobić wszystko zgodnie z jej wolą - wyjaśnił w rozmowie z TVN24. - Trzeba było tak naprawdę "szyć" na bieżąco, tzn. układać ten scenariusz i wymyślić cokolwiek, żeby w tej jakkolwiek trudnej chwili poinformować o tym publiczność zgromadzoną w Operze Leśnej - dodał. Betlej wspomniał również o hołdzie, jaki postanowiono złożyć artyście podczas trwania festiwalu. - Czekając na decyzję rodziny, by to się odbyło zgodnie z jej wolą, w pewnym momencie podjąłem taką decyzję, by publiczność zgromadzoną w Operze Leśnej poinformować i dodatkowo wykonać jeszcze jeden z utworów, który zresztą pan Stanisław miał zaśpiewać - powiedział.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!