Media wciąż huczą o sprawie Seana Combsa, znanego jako raper Diddy. W połowie września muzyk został aresztowany m.in. pod zarzutem handlu ludźmi. Diddy miał także stosować przemoc wobec byłej partnerki Cassie - na wstrząsającym nagraniu widać, w jaki sposób się nad nią znęcał. Po doniesieniach o zatrzymaniu internauci zaczęli wypominać gwiazdom powiązania z raperem. Jedną z osób, która rzekomo pozostawała z Diddym w bliskich relacjach, jest Justin Bieber.
Znajomość Diddy'ego i Justina Biebera sięga wielu lat wstecz i początków kariery wokalisty. Po informacji o zatrzymaniu internauci odkopali stare nagranie, na którym widać rapera z 15-letnim wówczas Bieberem. - Nie mam nad nim prawnej opieki, ale przez następne 48 godzin jest ze mną i będziemy szaleć - mówi Diddy na filmiku. Ich relacja miała ciągnąć się jeszcze przez kolejne lata. Serwis TMZ donosi, że Bieber miał także brać udział w głośnych imprezach Diddy'ego, o czym w 2014 roku opowiadała Khloe Kardashian.
Tuż po wypłynięciu na światło dzienne tych rewelacji na TikToku uaktywnił się teść Justina Biebera Stephen Baldwin. Ojciec Hailey Bieber opublikował specyficzną i nieco niepokojącą wiadomość. - Słyszeliście wyrażenie "cisza przed burzą". Zawsze jest cisza przed burzą, ale po burzy jest kolejna cisza - powiedział enigmatycznie.
Następuje cisza, potem burza, a potem kolejna cisza, a w tej ostatniej ciszy jest przygotowanie do następnej burzy
- dodał. Mało konkretny przekaz Baldwina bardzo zaciekawił internautów. Wiele osób jest przekonanych, że ojciec Hailey wie coś na temat relacji Biebera z Diddym lub też samego rapera i szykuje się do przekazania publicznie tych rewelacji. "Większość osób nie wie, co nadchodzi. Szykujcie się", "On chyba wie bardzo dużo. Mógłby czasem być mniej tajemniczy", "Diddy jest spokojny, a tutaj... Hollywood się niepokoi" - piszą w komentarzach.
Przypomnijmy, że, jak wynika z akt sprawy, Diddy jest podejrzewany o "stworzenie przedsiębiorstwa przestępczego, którego członkowie i wspólnicy zajmowali się handlem ludźmi w celach seksualnych, pracą przymusową, porwaniami, podpaleniami, przekupstwem i utrudnianiem wymiaru sprawiedliwości". Tuż po jego aresztowaniu głos zabrał prawnik rapera Marc Agnifilo. "Jesteśmy rozczarowani decyzją o wszczęciu, naszym zdaniem, niesprawiedliwego postępowania karnego przeciwko panu Combsowi przez prokuraturę Stanów Zjednoczonych. Jest niedoskonałą osobą, ale nie jest przestępcą" - przekazał w oświadczeniu.