Lewandowska obrywa za wszystko. Także za powódź. To nie z nią jest problem, to hejterzy go mają [OPINIA PLOTKA]

Anna Lewandowska zaapelowała o pomoc dla powodzian i co zaskakujące, nie spotkała się tylko i wyłącznie z ciepłą reakcją. Niektórzy podeszli bardzo krytycznie do jej apelu, wytykając jej chwalenie się oraz... kontynuowanie zobowiązań zawodowych mimo tragedii. Jako Plotek.pl nie wyrażamy zgody na hejt.

Południowa część Polski walczy z żywiołem, który odebrał wielu możliwość normalnego funkcjonowania. Osoby mające możliwości finansowe nagłaśniają temat przekazywania wsparcia ofiarom powodzi. Anna Lewandowska nie mogła przejść obojętnie obok tragedii. - Teraz jest czas największej mobilizacji - powiedziała w apelu na Instagramie. Zamieściła w poście linki do zweryfikowanych zbiórek i fundacji, do których można przekazać środki. Zmieniła ponadto datę Healthy Day we Wrocławiu ze względów bezpieczeństwa. Poza garstką słów wsparcia, post pobudził do działania hejterów. "A już myślałam, że chce pani przekazać jakąś drobną kwotę", "Zawsze się pani chwali" - czytamy. To jednak nie wszystko. Na profilu Lewej pojawiają się treści dotyczące jej codziennej aktywności zawodowej. Nie brakuje zdrowych propozycji jedzeniowych, treningów czy zdjęć z eventu Vogue'a. "I takie zdjęcia/ wideo po powodzi?" - pisze jedna z internautek. Tego typu hejterskie reakcje od kilku dni zalewają jej profil na Instagramie. 

Zobacz wideo Rozenek była u Lewej na obozie. Cała prawda

Anna Lewandowska atakowana za normalność w czasach powodzi

Wróćmy do ostatniego eventu na terenie Polski, w którym uczestniczyła znana trenerka. Dzień przed wstawieniem posta dotyczącego pomocy dla ofiar powodzi mogliśmy zobaczyć Lewandowską w wieczorowym wydaniu z racji wydarzenia organizowanego przez "Vogue". Zapozowała w białym garniturze z lekkim uśmiechem. Warto zaznaczyć, że Lewandowska rzadko pojawia się na salonach, ale niektórzy o tym najwidoczniej zapomnieli. "Czy naprawdę konieczne jest bywanie, gdy Polska walczy z rzekami? Czy to trzeba aż tak relacjonować?", "Trochę pokory. Polska tonie, a ty się bawisz", "Podróże samolotami parę razy w tygodniu. Dziękujemy za mobilizację do zdrowego życia i zachęcamy do życia dobrego dla zdrowia planety i klimatu" - czytamy przytyki internautów, które pojawiły się pod postem z eventu.

Nie zabrakło przy tym obrońców gwiazdy, którzy przypominają o tym, że nie ma nic złego w prowadzeniu normalnego życia mimo tragedii na południu Polski. Lewandowska ma swoje zobowiązania, za co została zaatakowana. Zapewniła przed wydarzeniem, że cierpienie powodzian nie jest jej obojętne. "W Warszawie sucho i bezpiecznie. Dziś jestem w Polsce na evencie, choć nie ukrywam, że ciężko jest uczestniczyć w wyjściach, kiedy na południu Polski trwa walka z żywiołem. Nie jest to nikomu obojętne. Pomagajmy!" - napisała na Instagramie. Warto mieć na uwadze, że wielu kwestii o życiu i działalności Lewej po prostu nie znamy. Z racji lawiny hejtu sama zainteresowana przyznała się, że wspiera ofiary powodzi sama oraz ze swoim teamem. Nie musi wcale afiszować się pomaganiem dla poprawy wizerunku. Nie działa jako polityczka, a bizneswoman i trenerka. Niestety część społeczeństwa tego nie pojmuje, i daje sobie prawo (!) do publikowania obraźliwych komentarzy. Anna Lewandowska dostaje po uszach za strój, urodę, taniec, pokazywanie córek oraz nawet wtedy, kiedy chce pomóc. Złośliwych nie brakuje - ta część internautów skomentuje negatywnie i krzywdząco każdy detal, tak po prostu, dla zasady. Ataku na znaną trenerkę zdecydowanie nie popieramy. 

Anna Lewandowska
Anna Lewandowska KAPiF.pl

Lewandowska nie skupia się tylko i wyłącznie na dramacie w mediach. Internauci zapominają o jednym

W rozmowie z nami Marta Rodzik, czyli specjalistka od budowania marki osobistej, która na co dzień monitoruje media, przedstawiła swój punkt widzenia dotyczący kolejnej afery z Lewą w roli głównej. "Pani Anna Lewandowska w ostatnim czasie budzi wiele kontrowersji według internautów, ponieważ oni się przyzwyczaili do tego, że o każdej pomocy, akcjach społecznych, charytatywnych będzie informowała obserwujących. A tu chodzi o pomoc poszkodowanym z południowej części Polski, którzy ucierpieli z powodu klęski, jaką jest powódź. Zawsze znajdzie się ktoś z obserwujących, który będzie hejtował jej postępowanie" - dowiadujemy się.

Fakt wpłacenia pieniędzy na pomoc dla ofiar powodzi i ogłoszenie tego w mediach być może nie poprawiłby sytuacji. "Z drugiej strony, co by było, jakby powiedziała, że przekazała X pieniędzy na pomoc poszkodowanym. Też zapewniam państwa, byłaby burza internetowa - czemu taka kwota? Czemu się chwalisz tym - przecież to żałosne!" - zauważa Marta Rodzik. Trenerka mimo tragedii kontynuuje swoją sportowo-dietetyczną rutynę, ponieważ ma do tego prawo. Być może jak wielu z nas przeżywa na co dzień tragedię na południu Polski, ale nie musi dzielić się tym ze łzami w oczach.

Ekspertka przypomina przy okazji o tym, że część obserwujących pragnie wpływać na ruchy wizerunkowe Lewej, co nie jest dobre. "Pamiętajmy o tym, że życie osób z innej części Polski nadal się toczy, nadal pracujemy, mamy zobowiązania, obowiązki, które musimy zrealizować. Uważam, że wiele ludzi ze świata celebryckiego zrozumiało panią Annę i uważam, że mimo wszystko bardzo miło, że poprosiła innych również o wsparcie dla powodzian. Ludzie często zapominają o tym, że to ona sama decyduje o swoim życiu i rozwoju zawodowym oraz zarządzaniu własnym majątkiem" - uzupełnia specjalistka. Miejmy nadzieję, że sytuacja w Polsce ulegnie wkrótce zmianie - ta dotycząca drastycznej powodzi oraz hejtu, który niepotrzebnie się pojawił.

Więcej o: