Południowa Polska walczy obecnie z powodzią. Mieszkańcy kilku miejscowości położonych w województwach opolskim i dolnośląskim musieli zostać ewakuowani. Okazało się, że do niedawna na zalanych terenach przebywała też Anna Kurek. Siatkarce udało się jednak w porę opuścić Nysę. Sportsmenka zdała relację na Instagramie.
Anna Kurek jest w stałym kontakcie ze swoimi instagramowymi obserwatorami, których zgromadziła już ponad 130 tysięcy. Ostatnie dni nie były łaskawe dla siatkarki. Na InstaStories wyjawiła fanom, że w ostatniej chwili udało jej się ewakuować z zalanej Nysy. Sportsmenka musiała bowiem udać się do Warszawy, gdyż jej mąż trafił tam do szpitala. "Jestem bezpieczna, ale ogólnie jest do d***y" - podsumowała. Wcześniej ukochana kapitana reprezentacji siatkarzy uratowała też przed zalaniem dwójkę kociąt. Kurek znalazła przemoknięte zwierzaki przed domem.
Jakby było mało dramatów... Nagranie z przedwczoraj. Przed wyjściem na trening usłyszałam pisk i poszłam sprawdzić
- relacjonowała na Instagramie. Siatkarka zabrała kociaki do weterynarza i zaopiekowała się nimi. Z późniejszych relacji opublikowanych przez sportsmenkę wynika, że udało się im pomóc i dziś mają się świetnie. "Żyją i chyba będzie dobrze" - poinformowała fanów Kurek.
Nie tylko Anna Kurek martwi się powodzią. Trudne chwile przeżywa też Artur Chamski, którego rodzina mieszka w Bystrzycy Kłodzkiej. W rozmowie z Plejadą aktor zdradził, że jego bliskim nie grozi na razie zalanie, jednak sytuacja w każdej chwili może ulec zmianie. "To jest najbardziej szokujące, że w tym momencie pokazywane są kadry miejsc, które znam od podszewki, a na ekranie widzę znajome twarze, które właśnie walczą o swoje domy. Masakra" - przyznał. ZOBACZ TEŻ: Reporter "DDTVN" relacjonuje powódź. "Przejaśniło się i nie pada, ale wszystkie drogi są zamknięte"