We wspomnianym filmie możemy podziwiać między innymi Nikodema Rozbickiego i Aleksandrę Piotrowską, którą szczególnie pochwaliła znana dziennikarka. W swojej obszernej recenzji opisała, jakie słabe punktu zauważyła w produkcji.
Dziennikarka nie kryje szczerości w swoich recenzjach. Przy "Niepewności" nie zrobiła wyjątku. "No nie ma szczęścia nasz wieszcz do kina. Albo ładna makatka jak 'Pan Tadeusz', albo piramidalna żenada jak 'Piep*zyć Mickiewicza', albo szkolny teatr zrealizowany w konwencji docu soap. Czyli 'Niepewność'. Mogłabym się pastwić nad tym filmem długo, zarzucając mu taniość, chaotyczność, brak konsekwencji, reżyserii, opanowania scen i zwyczajną nudę, ale wolę się skupić na postaci, dzięki której ten film warto obejrzeć i zapamiętać jedno nazwisko. Brzmi ono Aleksandra Piotrowska, czyli Maryla, obiekt miłości, pożądania Mickiewicza i nie tylko jego. Dziewczyna świadoma swego uroku, seksapilu, wygadana, inteligentna, rozgrywająca mężczyzn, w burzy hormonalnej, jak partie szachów" - zaznaczyła Korwin Piotrowska. "O reszcie można zapomnieć, czekając na to, by wreszcie ktoś wziął na warsztat biografię wieszcza i może zrobił z tego film dla dorosłych, że scenariuszem, za rozsądny budżet, bo nie wiem, co nam ten biedny Mickiewicz zrobił, że traktujemy go tak źle. On sobie na to nie zasłużył" - dodała w końcowej części. Na koniec zaznaczyła, czego życzy aktorce grającej Marylę Wereszczakównę. "Narodził się nam bowiem talent sporej klasy, z wdziękiem i błyskiem inteligencji w oku. Aleksandra Piotrowska. Zapamiętajcie ją. Ale nie dawajcie jej kolejnego filmu do ratowania, tylko taki, w którym będzie lśnić" - napisała. Zgadzacie się?
Pod postem dziennikarki nie brakuje reakcji. Część zgadza się z jej opinią i docenia ostry język. "Czyli nie idę do kina", "Zawsze przed przeczytaniem książki, obejrzeniu filmu bądź serialu czytam pani recenzje i się nią kieruję, dziękuję", "Cenię pani recenzje" - czytamy. Co o tym filmie mówił z kolei sam Nikodem Rozbicki? - Wyzwaniem było zdjąć posągowość z postaci, którą znamy głównie z pomników - wyznał dla TVP. - Mickiewicz to był skok w świat, który był budowany wiele lat. Na pierwszym roku szkoły teatralnej spotkałem się z reżyserem Waldkiem Szarkiem i wtedy też zaczęła się praca nad tym projektem. Film powstawał dziewięć lat, umierał i znowu powstawał... - powiedział z kolei dla "Wprost".