• Link został skopiowany

Najnowsze doniesienia na temat Adriana ze "Ślubu". Chodzi o guza mózgu i pobyt w szpitalu

Adrian Szymaniak ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" spędził ostatni miesiąc w szpitalu. Przeszedł dwa zabiegi, w tym jeden usunięcia guzu mózgu. Teraz dodał nowe nagranie, informując fanów, że właśnie wyszedł ze szpitala. Co dalej z jego leczeniem?
Adrian Szymaniak
instagram.com/adrian_szz

Od 13 lipca Adrian Szymaniak ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" przebywał w szpitalu. Trafił tam, gdy nagle zaczął zmagać się z poważnymi problemami zdrowonymi - silnymi bólami głowy, halucynacjami i nudnościami. Po licznych badaniach okazało się, że niezbędna jest biopsja, która ostatecznie zmieniła się w operację usunięcia guza mózgu. W niedzielę, 17 sierpnia, Adrian Szymaniak poinformował fanów na Instagramie, że właśnie wyszedł ze szpitala.

Zobacz wideo "Ślub od pierwszego wejrzenia". Justyna pokazała partnera. Już go nie ukrywa

Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wyszedł ze szpitala. Co dalej z jego leczeniem?

Adrian Szymaniak wrzucił na Instagram nowe nagranie, na którym możemy zobaczyć, jak opuszcza szpital. W długim opisie wyjaśnił, że zakończył drugi etap hospitalizacji i w końcu mógł wrócić do domu. Dokładnie opisał też przebieg leczenia. "W niedzielę, 3 sierpnia, zgodnie z planem stawiłem się do Szpitala Uniwersyteckiego w celu wykonania biopsji. Z takim nastawieniem tam trafiłem i miałem inne wyobrażenie o tym zabiegu. Nie ukrywam, że zaskoczyła mnie zmiana kwalifikacji zabiegu na całkowitą lub częściową resekcję zmiany, choć z drugiej strony na co czekać, skoro w badaniach obrazowych porównawczych w okresie 12 dni zmiana rosła. Udało się! Zmiana wycięta w całości, choć została mała satelita. Ja po zabiegu bez żadnych uszkodzeń pooperacyjnych i w pełni sił!" - pisał. A później dodał: Znakomite wiadomości, jednak po kilku dniach zaczął mi towarzyszyć niemożliwy do wyobrażenia ból głowy, na który żadne środki przeciwbólowe nie działały. Jak się okazało po wykonaniu kontrolnego TK, powstał krwiak pooperacyjny, istnieje takie ryzyko. To wydłużyło mój pobyt w szpitalu o tydzień i zaprowadziło ponownie na blok operacyjny. Jednak już od następnego dnia, po zabiegu usunięcia krwiaka mogłem zapomnieć o bólach nie do wytrzymania, który wypychały oczy od środka" - czytamy.

Adrian Szymaniak po raz kolejny podkreślił, że dalej czeka na wyniki badań histopatologicznych oraz na konsylium lekarzy, którzy przedstawią dalszą drogę leczenia. Nie ukrywa jednak, że podejrzenia nie brzmią dobrze. "W obu kartach wypisów jest jedno i to samo zdanie, czytając je w całości, nie brzmi ono dobrze, nawet gdyby spróbować przeczytać je na tysiąc różnych sposobów. Jednak w tym zdaniu jest słowo klucz 'PRAWDOPODOBNIE' i niech to będzie klucz do sukcesu" - dodał uczestnik "Ślubu".

Adrian Szymaniak wspomniał o polskiej służbie zdrowia

Adrian Szymaniak podzielił się też z fanami dość niepopularną opinią o polskiej służbie zdrowia. Zwykle słyszy się głównie narzekanie na placówki i lekarzy, ale Adrian nie ukrywa, że zmienił zdanie. "Za sprawą pobytu w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie zmieniłem zdanie o polskiej służbie zdrowia. Jak nowoczesna, dobrze zarządzaną placówka oraz świetnie zorganizowane i zgrane zespoły tworzą niesamowitą atmosferę i skuteczność swojej pracy w trosce o pacjenta" - podsumował. Wpis skomentowała Anita Szydłowska, żona Adriana. Nie ukrywa radości, że mąż w końcu opuścił szpital. "Bardzo się cieszymy, że jesteś już w domu!" - napisała.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: