Komentatorzy i kibice liczyli na występ Agnieszki Radwańskiej w paryskim turnieju Rolland Garros . Niestety Polka odpadła wczoraj po porażce z reprezentantką Kazachstanu Jarosławą Szwedową 5:7, 3:6.
W trakcie meczu doszło do niecodziennej sytuacji . Agnieszka wymieniała uwagi ze swoim trenerem , a prywatnie ojcem Robertem . Rozmowa skończyła się awanturą , a podirytowana tenisistka zaczęła przeklinać.
Ojciec wyliczał na bieżąco błędy Agnieszki , podając szczegółowe statystyki . To wyprowadziło tenisistkę z równowagi .
Zamknij się. Idź stąd i zostaw swoją matematykę w domu.
Mimo tego Robert Radwański kontynuował podawanie błędów, aż Agnieszka wybuchła.
Jeszcze liczysz?! i padły niecenzuralne słowa.
Radwańska opamiętała się dopiero na konferencji prasowej . Przeprosiła za przegraną i swoje zachowanie:
To nie były uwagi trenera, ale zwykłe docinki. Tata po prostu nie wytrzymuje ciśnienia, kiedy tylko coś nie idzie po jego myśli. Może kiedy wygrywam 6:0 obywa się bez komentarzy i westchnień. Pytam go czasem, po co właściwie przychodzi na mecz.
Radwańska genialne mecze przeplata z przeciętnymi, które przegrywa. Teraz wypadł spadek formy, który objawił się przegraną i kłótnią .
Pełną relację z meczu Radwańskiej przeczytasz na Sport.pl .
Janus