Jeden nieprzemyślany czyn wystarczył, żeby Tomasz Stockinger pożegnał się z nieskazitelnym wizerunkiem i uwielbieniem widzów. Tomasz "pijany w sztok" Stockinger jeszcze w tym miesiącu stanie przed sądem i odpowie za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Grozi mu nawet 10 lat więzienia. Ile rzeczywiście może dostać?
Realna kara to dwa, trzy lata więzienia. Ale oskarżony jest osobą powszechnie znaną, dlatego proces może skończyć się karą w zawieszeniu - powiedział "Twojemu Imperium" Krzysztof Orszagh, szef warszawskiej kancelarii prawnej.
Badanie alkomatem wykazało, że Stockinger miał podczas wypadku aż 2,3 promila alkoholu. Myślicie, że mu się upiecze, bo jest gwiazdą?
Szaza