Weronika Marczuk-Pazura w wywiadzie dla radia RMF FM skomentowała aferę korupcyjną, której stała się główną bohaterką. Przypominamy - Była żona Cezarego Pazury jest podejrzana o powoływanie się na wpływy oraz żądanie i wzięcie łapówki za pośredniczenie w korzystnym rozstrzygnięciu procesu prywatyzacyjnego Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Była jurorka "You Can Dance" powiedziała dla RMF FM, że sąd II instancji obniżył kwotę poręczenia majątkowego z 600 tysięcy złotych do 100 tysięcy. Z tej sumy zwrócono jej 500 tysięcy.
Weronika Marczuk-Pazura o agencie Tomku:
Działałam tylko i wyłącznie na jego żądanie. Działałam na zlecenie firmy - odpowiedziała, pytana, czy to ona kreowała znajomość z agentem Tomaszem Małeckim. Marczuk-Pazura podkreśliła, że to agent zgłosił się do niej nie tylko z propozycją biznesową, ale też przez dłuższy czas chciał uchodzić za jej przyjaciela.
Odniosła się też do zarzutów o przyjęcie łapówki:
Przy tej prywatyzacji, przy aukcji publicznej, nie ma możliwości korupcji. Nie ma takiej szansy - tłumaczyła była jurorka "You Can Dance" dodając, że powiedziano jej, iż "tarcza korupcyjna działa tak dobrze, że ryzyka korupcji nie ma".