• Link został skopiowany

Jakie życie, taka śmierć - zrobili show z pogrzebu Jacksona

Brytyjskie media krytykują organizatorów koncertu i rodzinę artysty!
AP/Mark J. Terrill

Całe swoje życie spędził w blasku fleszy. Od 6 roku życia występował na scenie. Freddie Mercury powiedział kiedyś, że możesz być kochany przez wszystkich, ale mimo to być bardzo samotnym. Właśnie taki był Michael. Samotny, przygnębiony i zagubiony w gąszczu oskarżeń oraz plotek. Wczoraj rodzina oraz najwierniejsi fani pożegnali swojego idola.

Jak podaje "Metro", transmisję z pogrzebu Michaela obejrzało w telewizji około miliard osób. 20 tysięcy na żywo widziało koncert w hali Staples Center w Los Angeles. Trumna z Michaelem Jackson została wniesiona do hali już na początku koncertu. Dziennikarz "The Sun", Gordon Smart ostro skrytykował całą ceremonię.

Makabryczny cyrk. To nie była uroczystość dla ikony popu czy najlepszego piosenkarza, jakiegokolwiek widział świat. To było przypomnienie, dlaczego Michael Jackson stał się głęboko nieszczęśliwym, samotnym człowiekiem, wiodącym dziwaczną egzystencję. Gdy na scenie zebrała się rodzina, byłem zdziwiony widząc dzieci, prowadzone przed złotą trumną z prochami ich ukochanego ojca. Potem, gdy Janet Jackson walczyła, by dostosować statyw mikrofonu do niewielkiego wzrostu swej bratanicy, nie mogłem uwierzyć własnym oczom - "Dziennik" przytacza słowa komentatora "The Sun".

Organizatorzy koncertu zrobili z ostatniej ziemskiej drogi Michaela Jacksona prawdziwe show. Plotek nie spodziewał się w sumie innego zakończenia. Jak śpiewała Edyta Geppert - "Jakie życie, taka śmierć, nie dziwi nic".

Pożegnanie Jacksona. "Michael, kochamy Cię"

Więcej o: