Mimo braku czasu na przyjemności, piosenkarka jest szczęśliwa.
Mam zdrowie, mądre dziecko, z którym mimo jego ośmiu lat mogę wręcz po partnersku pożartować, mam oddanych wnukowi rodziców, mam szczęście robić w życiu to co lubię i jeszcze mi za to dobrze płacą.
Kayah ostatnio wraz z innymi piosenkarkami wyraziła poparcie dla powstającej Partii Kobiet.
Chciałabym, aby z kobietami wreszcie zaczęto się liczyć, z ich zdrowiem i warunkami socjalnymi, by w końcu przestały być sprowadzane tylko do funkcji biologicznych. Nie może być szczęśliwy naród, w którym nieszczęśliwe są kobiety. Trzeba to zmienić.
Kayah w polityce? Byłoby na pewno nieco radośniej.