Gwen Stefani niby mówi, że koszmar i walka ale inaczej po prostu nie może:
Za bardzo lubię ciuchy i zawsze chciałam nosić ubrania, które sama wykonam... Zazwyczaj jadam zdrowe jedzenie, ale raz czy dwa dziennie oszukuję się pizzą albo jakimś ciasteczkiem.
Problem ubrań własnej roboty można łatwo rozwiązać. Gwen przecież może trochę przytyć, tylko będzie musiała kupić więcej materiału. Chyba że problem tkwi w jej lenistwie, a wtedy antidotum nie ma. No może oprócz diety winnej.