Paula Wicherska z programu "Love Never Lies" podzieliła się ostatnio przerażającymi informacjami. Dziewczyna od zawsze chciała spróbować skoku ze spadochronem. Przeszła kurs, który teoretycznie miał ją do tego przygotować. Niestety, mimo że spadochron otworzył się prawidłowo, to lądowanie zakończyło się upadkiem z dużej wysokości. Influencerka jeszcze tego samego dnia usłyszała od lekarza, że ma złamany kręgosłup w dwóch miejscach. - Dostałam dwie opcje. Pierwszą, że nie będziemy nic robić, ale wtedy te kręgi mogą się przesunąć. Opcja druga to operacja kolejnego dnia - mówiła Paula na nagraniu. Dziewczyna zdecydowała się na operację. Od tej pory w sieci regularnie publikuje filmy ze szpitala, na których opowiada o postępach w leczeniu. Choć jak przyznaje, otrzymuje od internautów dużo wsparcia, to w wiadomościach pojawia się także mnóstwo hejtu.
Wicherska jest zaskoczona, że złamanie kręgosłupa wywołało większy hejt niż jej udział w znanym reality. Influencerka zdradziła, że dostaje życzenia śmierci i propozycje nagrania wideo z... trumny. - Co ja złego robię tym ludziom? Bo ja w internecie nie jestem od wczoraj. Wiem, że są trolle, fake konta i tak dalej, no ale jak ludzie, którzy mają 30, 40 lat i wstawiają sobie filmiki z dziećmi, jednocześnie dodając takie rzeczy... (...) Możecie zrobić wszystko, te dzieci możecie zabrać na lody, na basen, gdziekolwiek tylko chcecie, ale zamiast tego wybieracie hejtowanie typiary ze złamanym kręgosłupem - mówiła. Pod nagraniem zaroiło się od komentarzy wsparcia.
Wiele osób nie potrafi zrozumieć hejtu, z którym musi się zmagać influencerka. "Przepraszam za moich rówieśników! Mam 41 lat i też mnie oburzają takie komentarze", "Ja jestem pełna podziwu dla ciebie, dla twojej siły, wytrwałości i opanowania! Jesteś naprawdę turbo dzielna. Wszyscy czekamy, aż staniesz na nogi i wrócisz do pełni zdrowia", "Mądre słowa, trzymaj się i szybkiego powrotu do zdrowia" - czytamy. ZOBACZ TEŻ: Gwiazda TVN-u miała wypadek. Auto zostało zmiażdżone. "Przeżyliśmy cudem"