W dobie internetu salony z wszelkiego rodzaju usługami muszą podwójnie mieć się na baczności. Przy tak łatwym dostępnie do mediów społecznościowych nietrudno o to, aby jakakolwiek wpadka stała się tzw. hitem internetu. Znana tiktokerka opisała, jak w jej przypadku skończyło się przedłużanie włosów w jednym z salonów fryzjerskich. Internautka przestrzega teraz swoich obserwatorów.
Tiktokerka występująca pod nazwą "sabinitta" zapragnęła przedłużyć włosy. Wybrała się w tym celu do salonu fryzjerskiego, jednakże wkrótce zorientowała się, że nie wszystko idzie tak, jak powinno. Jej włosy były w dramatycznym stanie i posklejane u nasady. Internautka po powrocie do domu napisała do salonu, ten jednakże w najlepsze utrzymywał, że jej fryzura jest dokładnie taka, jaka powinna być...
Tragedia! Nie tyle fizycznie, ile psychicznie mocno mnie to dotknęło. Salon upierał się, że praca wykonana jest prawidłowo, że pani Ewa dopiero co się uczy i być może miała po prostu gorszy dzień! Hit! Sami od siebie nie zaproponowali usunięcia - tłumaczy sabinitta.
Tiktokerkę z opresji próbował uratować inny salon fryzjerski. Klej we włosach okazał się jednak tak silny, że klientka musiała wrócić do pierwszego punktu z usługami. Jak przyznaje, nie obyło się bez bólu.
Poszłam do innego salonu, by to zdjęli. Niestety, ich środki były odporne na ten klej, musiałam więc tam wrócić. Nie obyło się bez bólu. Finalnie nie mam tego badziewia na głowie. Niech moja sytuacja będzie dla was przestrogą - wyznała.
Sabinitta przestrzega teraz innych internautów, aby dobrze sprawdzili miejsce, w którym chcą wykonać jakikolwiek zabieg upiększający.
Nie ma dziadostwa, głowa boli, ale cieszę się, że nie mam tego kleju już na głowie. Mega jestem zła na samą siebie, że wybrałam coś, sugerując się wyłącznie ładnymi zdjęciami i nie sprawdzając dokładnie opinii. Mam nauczkę - przyznaje internautka.
Znaleźliście się kiedyś w podobnej sytuacji?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!