Masakra w teksańskiej szkole. Mąż zamordowanej nauczycielki nie żyje. "Pękło mu serce"

W wyniku tragicznych wydarzeń w Teksasie zginęło 19 uczniów oraz dwie nauczycielki. Mąż jednej z nich zmarł na zawał serca dwa dni po śmierci żony. Osierocił czwórkę dzieci.

Więcej aktualnych informacji z Polski i ze świata znajdziecie na stronie Gazeta.pl

Zobacz wideo Nie ma ich wśród nas, ale ich utwory zna każdy. Wodecki zostawił „Chałupy Welcome to", a Kora „Krakowski spleen"

We wtorek 24 maja w jednej z teksańskich szkół podstawowych doszło do tragedii. Na teren placówki edukacyjnej w Uvalde wtargnął uzbrojony nastolatek i otworzył ogień do dzieci i dorosłych. Napastnikiem był 18-letni Salvador Ramos. Według informacji podanych przez agencję Reuters, zginęło co najmniej 21 osób, w tym 18 uczniów, dwoje nauczycieli, a także sam napastnik. Jak donosi CNN, mąż jednej z ofiar zmarł na zawał serca dwa dni po śmierci ukochanej.

Strzelanina w teksańskiej szkole. Mąż jednej z ofiar zmarł dwa dni po śmierci żony. "Pękło mu serce"

Irma Garcia była nauczycielką czwartej klasy w szkole Robb Elementary School w Uvalde. Kobieta była żoną Joe’go Garcii i matką czwórki dzieci, z których najmłodsze ma 12 lat. Zginęła we wtorkowej strzelaninie. Jak poinformowała stacja CNN, mąż ofiary dwa dni po jej śmierci doznał rozległego zawału serca, a lekarzom nie udało się go uratować. O jego śmierci poinformował kuzyn Irmy.

Mąż mojej cioci zmarł dziś rano na atak serca. Jest teraz razem ze swoją żoną. Ta dwójka sprawiała, że każdy czuł się kochany, bez względu na cokolwiek, mieli najczystsze serca. Kocham was, ciociu i wujku. Proszę, czuwajcie nade mną - napisał na Twitterze.

Mężczyzna twierdzi, że Joe nie mógł poradzić sobie ze stratą ukochanej. 

Wierzę, że Joemu pękło serce. Utrata miłości życia była dla niego zbyt trudna do zniesienia - powiedział.

Joe i Irma byli parą od czasu liceum. Nauczycielka nie ukrywała, że rodzina jest dla niej najważniejsza. Praca w szkole była jej wielką pasją, uczyła od ponad 20 lat. Kobieta zginęła próbując ratować swoich uczniów. Joe dzień po tragedii przyszedł złożyć pod szkołą kwiaty. Kilka godzin późnej trafił do szpitala.

Więcej o:
Copyright © Agora SA