Więcej informacji o meczu Polska-Szwecja znajdziesz na Gazeta.pl.
We wtorkowy wieczór Paulo Sousa mógł być na miejscu Czesława Michniewicza i całować murawę stadionu w Chorzowie po awansie reprezentacji Polski na mundial w Katarze. Portugalczyk wybrał jednak zupełnie inną drogę, zostawiając kadrę narodową na kilka miesięcy przed barażowymi meczami mistrzostwami.
We wtorek drużyny walczące o mundial rozgrywały finałowe mecze barażowe. To od ich wyników zależał dalszy los reprezentacji. W momencie, gdy Polska mierzyła się ze Szwecją, Portugalia podejmowała Macedonię Północną. Zarówno Polska, jak i Portugalia awansowały na mistrzostwa świata w Katarze, ale Paulo Sousa pogratulował tylko jednej z drużyn. Nie była to Polska.
Portugalczyk zamieścił na Instagramie grafikę, która była skierowana do reprezentacji Portugalii z hasłem:
Jestem z ciebie dumny, Portugalio!
Czy reakcja Paulo Sousy zdziwiła kibiców reprezentacji Polski? Portugalczyk przyzwyczaił ich już do braku klasy. W końcu w grudniu 2021 roku gruchnęła wiadomość, że otrzymał lukratywną ofertę z brazylijskiego klubu Flamengo i postanowił zrezygnować z prowadzenia naszej kadry.
Były selekcjoner postawił drużynę w fatalnej sytuacji. Do meczu barażowego z Rosją (który, jak wiemy, nie odbył się z powodu wojny w Ukrainie) pozostało wówczas nieco ponad trzy miesiące. Prezes PZPN długo szukał następcy, aż w końcu postawił na Czesława Michniewicza. Wybór, choć kontrowersyjny, po wtorkowym meczu okazał się słuszny. Po końcowym gwizdku Czesław Michniewicz zalał się łzami wzruszenia, a reprezentanci Polski świętowali awans na boisku i w szatni, na co Paulo Sousa mógł tylko popatrzeć.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!