Więcej szczegółów z życia Kamila Durczoka przeczytacie na Gazeta.pl.
Kamil Durczok odszedł we wtorek 16 listopada. 53-letni dziennikarz zmarł w wyniku zaostrzenia przewlekłej choroby i zatrzymania krążenia. Przez wiele lat związany był ze stacją TVN, z którą zakończył współpracę po skandalu. Choć kilkukrotnie próbował wrócić do mediów, nie udało mu się odzyskać dawnej sławy i usunął się w cień.
Jedną z wielu osób, która postanowiła skomentować śmierć Kamila Durczoka, był Piotr Kraśko. Dziennikarz udzielił wywiadu portalowi wp.pl. Panowie znali się od ponad 20 lat, nie dziwi więc, że gospodarz "Faktów" ma wiele wspomnień związanych z kolegą po fachu. Kraśko bardzo ciepło wypowiedział się na temat Durczoka.
Gdybym miał go dziś określić w kilku słowach, powiedziałbym przede wszystkim, że był to niebywały, fantastyczny dziennikarz z ogromną charyzmą.
W rozmowie z portalem wp.pl Piotr Kraśko przypomniał również sytuację, która miała miejsce kilkanaście lat temu, gdy dziennikarze wspólnie prowadzili wieczór wyborczy.
To był moment, kiedy on heroicznie walczył z nowotworem. Wszyscy wiedzieliśmy, że to dla niego bardzo trudny czas, ale nikt z nas nie zdawał sobie sprawy, jakie to naprawdę jest dla niego ciężkie. Bardzo mi przykro, że ta walka po latach zakończyła się właśnie w taki sposób - wspomina Kraśko.
Marek Czyż należał do grona osób, które pomimo przeciwności losu nie zerwały kontaktu z Kamilem Durczokiem. W rozmowie z "Super Expressem" dziennikarz przyznał, że przyjaciel długo ukrywał przed nim, że jego stan znów się pogarsza.
Z rozmów z nim nic nie wskazywało na to, że czuje się źle. Był pełen wigoru i chęci do życia. Nie wiem, czy to nie było czymś wspomagane, bo wiem, że starano się, żeby nie wpadał w depresję, bo wiadomo, że ciążył na nim bagaż doświadczeń, dość trudny do zniesienia dla każdego człowieka, ale był w dobrej formie - powiedział Marek Czyż.
Dziennikarz wyznał również, że do samego końca był w kontakcie z Kamilem Durczokiem. W nocy dowiedział się, że stan przyjaciela jest bardzo zły i nie ma nadziei, aby uległ poprawie.
Jezuita, ojciec Grzegorz Kramer, w poruszającym wpisie na Twitterze pożegnał Kamila Durczoka. Mężczyzna nie ukrywał, że w ostatnim czasie miał okazję bliżej poznać dziennikarza, od którego otrzymał pomoc.
W ostatnich miesiącach trochę rozmawialiśmy, trochę mnie wpuścił do swojego świata, za co jestem wdzięczny. Chcę też napisać, że Kamil, w miesiącach, kiedy było u mnie bardzo źle, był jedną z osób, która mi pomogła - napisał.
Jezuita opublikował film również na YouTubie. Ciepło wspomina Durczoka.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!