Miuosh odebrał z salonu nowe BMW. Internauci komentują: W zeszłym roku brał od was miliony, bo był w ciężkiej sytuacji

Raper Miuosh, a właściwie Miłosz Borycki rok temu otrzymał pomoc finansową w ramach Funduszu Wsparcia Kultury. Niedawno mężczyzna odebrał z salonu nowe BMW. W sieci pojawiły się domysły, że to właśnie szczodra dotacja dla artystów z pieniędzy podatników mogła umożliwić mu ten zakup.

Więcej artykułów na temat gwiazd przeczytasz na Gazeta.pl

Decyzją ministra Piotra Glińskiego gwiazdy takie jak lider zespołu Bayer Full, Sławomir Świerzyński, bracia Golec, zespół Weekend, czy Kamil Bednarek otrzymali pomoc pieniężną z Funduszu Wsparcia Kultury. Łącznie wszystkim artystom przekazano 400 milionów złotych. Miłosz Borycki również otrzymał dużą sumę. Na jego konto wpłynęły dwa miliony złotych.

Zobacz wideo Julia Pośnik a młodzi polscy raperzy. Z kim feat, z kim balet, a z kim randka? [LISTA PLOTKA]

Miuosh dostał dwa miliony od państwa i kupił nowe auto?

Kilka dni temu na oficjalnym profilu "BMW Gazda Group Gliwice" opublikowano post, w którym ogłoszono, że Miłosz Borycki jest posiadaczem nowego auta. Na zdjęciu mogliśmy zobaczyć rapera triumfalnie opierającego się o świeżutki model BMW.

Doskonały artysta, utalentowany muzyk, a do tego nasz przyjaciel i wspaniały człowiek Miuosh odebrał właśnie swój długo wyczekiwany i perfekcyjnie skonfigurowany samochód, BMW serii 8. Gratulujemy wyboru i życzymy szerokich dróg! - napisano w poście na Facebooku.

Post wywołał falę niepochlebnych komentarzy skierowanych w stronę rapera. Twórcy konta "Beka z rapsów" skomentowali całą sytuacją, przypominając o tym, że raper w zeszłym roku starał się o dodatkowe pieniądze od państwa, tłumacząc to ciężką sytuacją z powodu braku koncertów, a teraz odbiera nowe auto. 

Przypominam, że w zeszłym roku brał od was miliony, bo był w ciężkiej sytuacji - napisano na koncie "Beka z rapsów".

Jak się okazało, post bardzo szybko zniknął z oficjalnego profilu salonu. Jak podaje inny portal, próbowano kontaktować się z samym zainteresowanym i jego menadżerem, aby skomentowali zaistniałą sytuację. Nie otrzymano jednak w tej sprawie żadnej odpowiedzi.

Więcej o: