Więcej ciekawostek z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Kristen Stewart zaczynała karierę jako młoda dziewczynka, ale prawdziwy rozgłos przyniosła jej rola Belli w "Zmierzchu". Od tego momentu młodej aktorce na każdym kroku towarzyszyli paparazzi.
Rola nastolatki zakochanej w wampirze sprawiła, że Stewart została sławna, jednak jej umiejętności aktorskie nie zostały szczególnie docenione. Od tego czasu aktorka przeszła wiele metamorfoz. Udało jej się pozbyć łatki dziewczyny z sagi "Zmierzch". Dowodem na to jest choćby tytułowa rola w filmie o księżnej Dianie - "Spencer". Produkcja, którą wyreżyserował Pablo Larraín, to fantazja o kluczowym weekendzie w życiu legendarnej księżnej.
Ponieważ życie osobiste Stewart, podobnie jak życie Diany, długo znajdowało się na okładkach magazynów, wiele osób chce widzieć, czy aktorka czuje, że ma z matką Harry’ego i Williama wspólne doświadczenia. Sam reżyser również przyznał, że obsadził Kristen Stewart w głównej roli, właśnie z uwagi na fakt, że aktorka na własnej skórze przekonała się, czym jest obsesja ze strony mediów.
Okazuje się jednak, że pytania o powiązania Stewart z Dianą powracają tak często, że artystka całkiem straciła cierpliwość.
Jeden z dziennikarzy miał spytać aktorkę, czy może odnieść się do tego, że paparazzi i media byli mocno zainteresowani lady Di. Chciał również dowiedzieć się, czy kręcąc film "Spencer", Kristin Stewart "zmieniła" w jakiś sposób swoje życie. Odpowiedź aktorki zaskoczyła.
Nie. Robię coś zupełnie innego niż Diana i myślę, że już dużo o tym opowiadałam. Więc biorąc pod uwagę, że nie masz więcej czasu, wygoogluj sobie to g*wno. Ja mam dość - odpowiedziała z uśmiechem Stewart.
Aktorka zapewniła, że kręcąc film, nie czuła, że się zmienia. Podkreśliła, że podeszła do tego zadania technicznie i nie pozostawała w roli dłużej niż było to potrzebne. Wykorzystała swój warsztat, nie wchodząc w całości postaci, którą miała odtworzyć.