Więcej informacji na temat walk i sportu znajdziecie na Gazeta.pl.
Puchchdown to dyscyplina, która jest coraz bardziej popularna w Polsce. Przeciwnicy wymierzają na zmianę ciosy w twarz i głowę z otwartej ręki. O zwycięstwie decydują punkty jurorów lub nokaut. W piątek 22 października w batalii półfinałowej gali PunchDown 5 strong man Artur Walczak stanął naprzeciw Dawida Zalewskiego. Po ciosie zadanym przez rywala Walczak osunął się na ziemię i stracił przytomność. Do sieci trafiło wideo ukazujące nokautujący cios.
Po otrzymaniu ciosu od Dawida Zalewskiego Artur Walczak momentalnie runął na ziemię. Rywal tylko przez chwilę mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Mężczyzna szybko spoważniał i zorientował się, że jego przeciwnik doznał ciężkich obrażeń.
Na Twitterze pojawiło się nagranie, na którym możemy zobaczyć tragiczne wydarzenia. Do wideo został również dodany wpis informujący o tym, że Artur Walczak czekał 30 minut, aż zjawi się transport do szpitala.
W oficjalnym oświadczeniu wydanym przez PUNCHDOWN SP. Z O.O. możemy przeczytać, że Walczak otrzymał natychmiastową pomoc od znajdujących się na gali ratowników medycznych:
Podczas nieszczęśliwego zdarzenia natychmiastowo zareagowali obecni na miejscu ratownicy medyczni, którzy przenieśli Artura w bezpieczne miejsce, w którym otrzymał pomoc doraźną i został poddany dalszej ocenie medycznej.
Jak zauważają internauci, przeniesienie osoby, która mogła doznać wylewu krwi do mózgu, to bardzo zły pomysł. Jego skutkiem może być stan, w jakim obecnie znajduje się Waluś.
Zdaniem organizatorów wydarzenia, podczas przenoszenia Waluś miał być przytomny, ale miał "niepokojące symptomy neurologiczne". Dopiero one skłonił ratowników do wezwania na miejsce pogotowia ratunkowego. W oświadczeniu napisano także, że:
Ochrona zdrowia i życia uczestników gal PunchDown należy do naszych najważniejszych priorytetów. Zawsze będziemy dochowywać najwyższych standardów ochrony zdrowia naszych zawodników.
Bliski przyjaciel poszkodowanego, raper i zawodnik MMA Piotr Witczak znany jako "Bonus BGC", zarzucił organizatorom, że nieprzytomny Artur Walczak miał przez 30 minut czekać na karetkę pogotowia. Mężczyzna zaapelował również, aby nie atakować Dawida Zalewskiego, na którego spadła ogromna krytyka. Jego zdaniem rywal poszkodowanego zawodnika nie jest niczemu winien.
W sieci nie milkną echa po piątkowej gali PunchDown 5 i sytuacji, w jakiej znalazł się Artur "Waluś" Walczak. Internauci komentują sytuację, nie zostawiając suchej nitki na organizatorach:
Wszyscy mówią, że wiedział, gdzie idzie itd. Ale tak naprawdę na zwykłym festynie zawsze jest karetka, a na takim wydarzeniu nie?
LOL. Czemu ta gala się w ogóle odbyła, skoro nie było zabezpieczenia medycznego na miejscu?
Karetka na takich wydarzeniach to podstawa i bez dwóch zdań pełną odpowiedzialność za to powinien ponieść organizator.