• Link został skopiowany

Łukasz z "Rolnik szuka żony" zdradził nieznane kulisy programu. Producent miał do niego jedną prośbę

Łukasz Sędrowski z piątej edycji "Rolnik szuka żony" w rozmowie z Onetem opowiedział o tym, jak wyglądało jego życie podczas nagrywania programu. Rolnik jednocześnie zdradził, czy produkcja ingerowała w jego życie.
Łukasz Rolnik szuka żony
Fot. Łukasz Sędrowski - Instagram

Łukasz Sędrowski był jedną z najbardziej barwnych postaci piątej edycji "Rolnik szuka żony". Mężczyzna przez jakiś czas nie był jednak ulubieńcem internautów. Zarzucano mu bowiem, że od początku faworyzował jedną z uczestniczek - Agatę, a pozostałe kobiety, które zaprosił do swojego gospodarstwa, zwyczajnie ignorował. Ostatecznie Łukasz związał się z Agatą. Wydawało się, że łączy ich gorące uczucie. Okazało się jednak, że nie przetrwało próby czasu i zakochani rozstali się (więcej na ten temat TUTAJ).

Zobacz wideo

Łukasz Sędrowski o kulisach powstawania "Rolnik szuka żony"

Teraz, kiedy cała sytuacja przycichła, rolnik jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Co więcej, pojawił się w jednym z reportaży Onetu "Przystanek Polska", gdzie zdradził, jak wyglądały kulisy nagrywania programu. Rolnik zapewniał, że w show był stuprocentowo szczery, nie umiałby bowiem ciągle udawać przed kamerami. Opowiedział też o tym, że producenci nie wtrącali się do jego życia, ani nie ingerowali w nie, poza jednym wyjątkiem: 

Ja tu miałem kamery 24 godziny na dobę, a nie da się udawać przez cały czas. Raz mnie tylko producent poprosił, żebym pocałował swoją partnerkę. Ale to tyle. Nic tam nie było reżyserowane - opowiadał. 

ZOBACZ TEŻ: "Rolnik szuka żony". Łukasz schudł już 12 kg. Nowa, smukła sylwetka to dopiero początek zmian

"Rolnik szuka żony" wywołał zamieszanie?

Łukasz Sędrowski w rozmowie z Onetem zdradził też, jak jego sąsiedzi zareagowali, kiedy w gospodarstwie pojawiła się ekipa telewizyjna i kamery. W małej miejscowości taka sytuacja to wszak nie lada wydarzenie. 

Pamiętam, jak przyjechała Marta Manowska, cała ekipa, to wtedy do większości ludzi nie docierało, że chłopak z Lipowca może rzeczywiście wziąć udział w takim przedsięwzięciu. Wiadomo, byłem sam, mam dwójkę dzieci wspaniałych i też szukałem szczęścia. Znalazłem miłość w programie, byłem otwarty i gotowy na to. Myślę, że wokół programu jest taka pozytywna aura. Jeśli ktoś chce tam znaleźć uczucie, miłość, to na pewno znajdzie – twierdził rolnik. 

Sędrowski dodał też, że mógłby poznać potencjalną partnerkę nawet na ulicy. Poznanie kobiety nie jest bowiem dla niego problemem. Większym wyzwaniem jest zatrzymanie ukochanej, bo praca w gospodarstwie nie jest łatwa. 

Myślicie, że rolnikowi w końcu uda się znaleźć szczęście? 

AG 

Więcej o: