Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan razem z 12-letnim Stanisławem i 7-letnim Tadeuszem są na wakacjach w Tajlandii. Internauci zastanawiają się, dlaczego chłopcy wypoczywają zamiast chodzić do szkoły.
Jak rozwiązujecie "problem" szkoły dla chłopców? Mają indywidualny tok?
Hmmm, dzieci nie mają czasem obowiązku szkolnego? Ferie w Warszawie się skończyły - piszą.
Do tych głosów dołączyło się kilka kolejnych. Ich komentarze zostały usunięte, jednak pozostały wiadomości z odpowiedziami i atakami na osoby, które zastanowiło to, czemu chłopcy się nie uczą i są na wakacjach.
Ci, którzy stanęli w obronie Małgorzaty Rozenek-Majdan, pisali:
A co to panią interesuje. Jej dzieci i ich edukacja - nie pani. Matury jeszcze nie piszą. Co za zazdrość ludzka.
Nie rozumiem, co to kogoś obchodzi, co kto robi i kiedy - komentują.
Małgorzata Rozenek-Majdan postanowiła odpowiedzieć na dręczące internautów pytanie. Przypomniała, że jej dzieci uczą się w prywatnej szkole i mają inaczej dni wolne, niż uczniowie szkół publicznych.
Nie, nie mają indywidualnego toku nauczania. W szkole francuskiej dni wolne są w innym terminie niż w polskiej szkole - odpowiedziała.
Małgorzata Rozenek-Majdan posłała swoich synów z pierwszego małżeństwa z Jackiem Rozenkiem do prywatnej szkoły francuskiej. Za edukację chłopców płaci prawie 60 tys. zł rocznie. Sama mówi w tym języku, więc chciała, żeby jej synowie również się nim doskonale posługiwali. Dodatkowo szkoła oferuje wiele zajęć, które rozwijają zainteresowania i umiejętności dzieci.
AW