• Link został skopiowany

"Kuchenne rewolucje" w Olsztynie. Gessler wkurzona: Odszkodowanie będziecie mi płacić!

Magda Gessler zjawiła się w Olsztynie w restauracji "Pirat", by pomóc właścicielom postawić ich biznes na nogi. To nie była łatwa rewolucja. Problemem w lokalu były nie tylko dania, ale także relacje między seniorem rodu, a jego synem.
Magda Gessler
Screen / Kuchenne Rewolucje

W piątym odcinku 16. sezonu "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler trafiła do Olsztyna, do restauracji "Pirat". To rodzinne przedsięwzięcie z długą historią, której początki sięgają 1989 roku.

Prawie 30 lat temu pan Jan został właścicielem działki położonej nad samym jeziorem, na której otworzył "punkt gastronomiczny" w wagonie kolejowym. Wkrótce dzięki swojej wytrwałości lokal zamienił na prężnie działającą restaurację z widokiem na jezioro, hotel oraz spa z basenem. Sukces imponujący, ale okupiony ciężką pracą całej rodziny i to pod nieznoszącym sprzeciwu okiem głowy rodu. Ojciec postanowił jednak przekazać restaurację w młodsze ręce, ale od tego czasu prawie nic się nie zmieniło.

Jak się okazało, pan Jan, założyciel restauracji, ma bardzo dominujący charakter. Niestety w prowadzeniu rodzinnego biznesu jest to raczej wada aniżeli zaleta i Gessler stanowczo mu to "wygarnęła".

Pan tutaj po prostu wszystko ciężką ręką trzymał i syna ZA MORDĘ też - stwierdziła Magda Gessler w rozmowie z Andrzejem i Janem.

To właśnie wojna ojca z synem była jednym z największych problemu tego lokalu. Spór kuchni nie służy, a co za tym idzie, pojawiły się także problemy z personelem oraz serwowanym w restauracji jedzeniem.

Nieprawdopodobne jak to cuchnie - komentowała Magda Gessler podane w restauracji dania.
Odszkodowanie będziecie mi płacić! - krzyczała.
Ta golonka nadaje się tylko do tego, by łupnąć nią o podłogę - stwierdziła restauratorka i rzuciła talerzem o ziemię. 

Po dniu pełnym negatywnych emocji Gessler przeszkoliła kucharki i wtem zaczęła pojawiać się nadzieja dla lokalu. Gospodyni "Kuchennych rewolucji" weszła również w rolę psychologa i rodzinnego mediatora, w efekcie czego rewolucja zakończyła się powodzeniem. Po przemianie lokal nosi nazwę "Nie lada ryba" i to właśnie ryby są podstawą menu tej restauracji. Zajrzycie tam?

MM

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: