Sandra Dziwiszek, z którą Wojciech Szczęsny spotykał się kilka lat temu, ma dość porównań do jego żony, Mariny Łuczenko. Dała temu wyraz w emocjonalnym wpisie na Instagramie:
Bardzo proszę o nie porównywanie mnie do osoby, której apogeum osiągnięć życiowych jest kupno nowej torebki, tudzież nowe zdjęcia z wakacji, która od lat bez skutku nagrywa jedną płytę - napisała przy jednym ze zdjęć.
Chyba szybko pożałowała tych słów, bo wpis zniknął, fani jednak zapamiętali go i komentowali. Zdaje się, że wśród nich Marina nie cieszy się popularnością.
Niepotrzebnie kasowałaś ten wpis, miałaś rację w tym, co napisałaś i w pełni się z Tobą zgadzam. Popieram cię w 100 procentach.
Masz rację! Jesteś piękną i ambitną osobą, która ciężką pracą spełnia swoje cele, pasje i się realizuje. Robisz swoje i to jest najważniejsze, a ona korzysta z pieniędzy swojego męża, dlatego porównania są kompletnie nieuzasadnione. Powodzenia w dalszej pracy!
Prawda boli. Ale to prawda, dotyczy większości celebrtytek. Nie ma się co obrażać, brawa za odwagę - pisali.
Byli też i tacy, którzy próbowali nieśmiało bronić Mariny i zwracali uwagę na jej talent wokalny, jednak stanowili mniejszość.
Nie zapominaj o sukcesach wokalnych Mariny (a miała ich sporo). Od dziecka wygrywała różne konkursy piosenki w Polsce i zagranicą. Ty znowu też nie osiągnęłaś jakiegoś zatrważającego sukcesu. Nie rób z niej jakiejś dziewuchy, którą Wojtek wyrwał z zawodówki i która rozwala jego hajs. Bardzo bez klasy twój wpis, jeżeli nie chciałaś być porównywana wystarczyło napisać, że nie ma was co porównywać, bo jesteście inne i kompletnie czym innym się zajmujecie. Dobrze, że ten wpis skasowałaś, widocznie pod wpływem emocji napisany.
Prawdą jest, że Marina to piosenkarka z pewnym (dość szczupłym jednak) dorobkiem, ale też i prawdą jest, że obecnie znamy ją głównie jako żonę Wojciecha Szczęsnego. A Dziwiszek? Była utalentowaną tyczkarką, zdobywczynią rekordu Polski młodziczek (dziewczęta w wieku 14-15 lat). Wcześniej próbowała swoich sił w akrobatyce sportowej, lecz musiała zrezygnować, ponieważ była zbyt wysoka. Miała tez epizody w serialach "Na dobre i na złe", "M jak miłość", "Plebanii" czy "Niani".
JZ