Robert Gonera miał już krótsze włosy, dłuższe, był gładko ogolony, chwalił się kilkudniowym zarostem, miał wąsy i brodę, ale z samymi wąsami jeszcze go nie widzieliśmy.
Na premierze spektaklu "Selfie.com.pl", 48-letni aktor zaprezentował nam się właśnie z solidnym wąsem a także z nieco dłuższymi, mocno już siwiejącymi włosami. Do tego dobrał pasującą odcieniem popielatą marynarkę z surdutem, takąż koszulę i wyblakłe dżinsy. Być może chciał stworzyć wizerunek "szarego, nierzucającego się w oczy faceta", ale my zobaczyliśmy eleganta w średnim wieku, z może tylko nieco zmęczonym wyrazem oczu.
Robert Gonera popularny stał się za sprawą pamiętnego "Długu" Krzysztofa Krauzego. Kolejne role nie były jednak już na miarę jego talentu, dużo występował w produkcjach telewizyjnych takich jak "M jak miłość". Zagrał tam amanta, Jacka Mileckiego. W 2012 roku rozwiódł się, mieszkanie oddał matce swoich dzieci - jak mówił w rozmowie z "Newsweekiem - "otarł się o bezdomność.
Zwykle mówią w takich sytuacjach: chlał, ćpał, sam sobie zgotował taki los. U mnie nic takiego nie było. Po prostu tak się ułożyło. Byłem przekonany, że po doświadczeniach filmowych i teatralnych to kwestia czasu, kiedy zacznie dzwonić telefon, pojawią się propozycje. Myliłem się - zdradzał.
JZ