Czwartek w kalendarzu Ryana Reynoldsa oznaczony był na czerwono i z wykrzyknikiem. To był wyjątkowy dzień, bowiem odsłaniał swoją gwiazdę w Hollywoodzkiej Alei Sław. O ważkości tego wydarzenia nie trzeba nikogo przekonywać, dlatego nie zdziwi chyba też nikogo, że gwiazdorowi towarzyszyła również jego żona Blake Lively. Zdziwić może natomiast, że para zabrała tam ze sobą swoje dwie córki, które do tej pory bardzo zazdrośnie ukrywali przed światem.
To było pierwsze publiczne wystąpienie James i Córki-Której-Imienia-Ciągle-Nie-Znamy. W rozmowie z dziennikarką EtOnline aktor wytłumaczył, czemu właściwie zdecydował się pokazać z nimi publicznie.
Normalnie nie ciągamy całej rodziny, ale tym razem pomyślałem sobie, że za 20 lat bym żałował, że nie było tu ze mną moich dzieci. Dlatego razem zdecydowaliśmy, żeby wszyscy byli częścią tej wielkiej chwili.
Te czułe słowa stanowią kontynuację wzruszającego przemówienia Reynoldsa, które wygłosił podczas ceremonii.
Chciałbym podziękować mojej żonie, Blake, która jest tutaj obok mnie, i która jest dla mnie wszystkim. Jesteś najlepszym, co mnie spotkało. Sprawiasz, że wszystko staje się lepsze w moim życiu, że ja staję się lepszy jako ojciec i jako człowiek. Dałaś mi dwoje dzieci tak wspaniałych, że nawet w najśmielszych marzeniach nie śniłem, że będę mógł je mieć.
ZI