Z okazji Dnia Kobiet Trybson przygotował dla swojej ukochanej i matki (wkrótce już) dwójki jego dzieci, Elizy , wyjątkowy prezent - nad miednicą wytatuował sobie jej imię, a raczej jego zdrobnienie - "Elizka". Co z tego, że ozdobna kaligrafia tatuażu gryzie się z tribalem na jego ramieniu. Co z tego, że myśleliśmy, że tatuowanie imion swoich ukochanych zostało już wyśmiane na wszystkie możliwe sposoby i nie raz udowodniono, że nie jest to najlepszy dowód miłości jaki wymyślono. Dla Trybsona jest.
Oto dowód mojej miłości i niespodzianka na dzisiaj dla mojej kobiety. Wszystkiego najlepszego kobietki w dniu Waszego święta! - podpisał fotografię, na której chwali się nowym tatuażem.
Jak można się było tego spodziewać, fani nie zostawili suchej nitki na nowej "dziarze" Trybsona. Przy czym komentarze " będziesz to jeszcze zmywał" czy " o, ja pierd*le" to łagodniejsze z nich.
Choć trzeba przyznać, że znaleźli się też obrońcy takiego rodzaju "dowodów miłości".
A Wam jak się podoba nowy tatuaż Trybsona?
BP