Rita Ora wstała rano i zaczęła się ubierać. "Jest zimno, goła nóżka nie wchodzi w grę. Zakładam ciepłe rajtki" - mogła pomyśleć. Plan zrealizowała, ale zapomniała niestety, że rajstopy to nie spodnie (a nawet nie leginsy!) i wypadałoby zakryć czymś przy okazji pupę. "Któż, by się tam przejmował? Na pewno nie ja!" - stwierdziła pewnie i z prześwitującym spod rajstopek ciałem "poszła w miasto". Co ciekawe, potem jednak się przebrała. "A se zaszaleję w stylu glamour" - po czym zarzuciła na siebie złotą suknię syrenki i... było jeszcze gorzej.
Rita, jesteś taka śliczna, dlaczego nie ubierzesz się w końcu ładnie? Modowych koszmarków w twoim wykonaniu już nawet nie możemy zliczyć. Były już gwiazdki na sutkach i najgorsza "majtkowa wpadka" ever, był "lateksowy potworek" i kreacja, która krzyczała "desperacja" . Chyba mamy dość.
aga