"Szafiarskie" alter ego Michała Witkowskiego na ściankach zaczęło pojawiać się w 2012 roku. Jako "Miss Gizzi" wywołał w tym czasie wiele kontrowersji. W listopadzie zeszłego roku pojawił się w programie kulinarnym z opaską ze Znakiem Polski Walczącej na ramieniu , pięć miesięcy temu na pokazie mody zainscenizował własne zabójstwo i pogrzeb. Podczas happeningu uśmiercona miała zostać jego szafiarska wersja, ale nie powstrzymało to pisarza przed kolejnymi, co najmniej zastanawiającymi wyborami stylizacyjnymi. Skandalem skończyło się założenie na Łódzki Tydzień Mody kapelusza z symbolem SS , przez który zainteresowała się nim prokuratura.
We wtorek Witkowski na swoim blogu Fashionpathology.com ogłosił , że wszystko to odbywało się w ramach "eksperymentów do prozy", czego efektem ma być nowa powieść.
A więc tak, kochani. Wszyscy, którzy podejrzewali, że zabawa z showbiznesem to jakiś artystyczny happening, który ma "przydać się do prozy", na pewno się ucieszą z tego, że właśnie tak było. Całe dwa lata happeningu i obserwacji do powieści o showbiznesie, która wyjdzie naprawdę niebawem! - informuje.
W dalszej części wpisu pisarz zapowiada, że w książce pojawią się "wszyscy", ale najwięcej miejsca poświęcone zostanie kobietom z "branży".
Babiniec, piekło kobiet w Babilonie zwanym Warszawą. Kobiet, które same stworzyły piekło, w którym mieszkają, kobiet, które się nawzajem obgadują w wywiadach dla portali.
Zakończenie eksperymentu nie oznacza, że Witkowski planuje całkowicie zniknąć z show-biznesu.
Tymczasem: umarł król, niech żyje król! Nie ma Miss Gizzi, to były tylko eksperymenty do prozy, ale ścianki zostają, bo jestem już uzależniony, tylko teraz wizerunek odwrotny (patrz poniżej). A powieść o showbiznesie jest już w połowie napisana. To już nawet nie będzie bomba, tylko cały pałac kultury obłożony dynamitem i polany benzyną.
em