Borys Szyc zapowiada na Instagramie, że "Złemu nawet Silny nie dałby rady". Dla przypomnienia wkleja słynną "nagą" okładkę z czasów, gdy do kin trafiła ekranizacja książki Doroty Masłowskiej. Aktor chciał wrócić do formy i wyglądu granej przez siebie postaci dresiarza "Silnego". Do nowej roli w "Złym" przygotowuje go ten sam trener, Dariusz Brzeziński. W rozmowie z "SHOW" o Szycu mówi, że to "najsprawniejszy aktor, z jakim pracował". Przez pięć lat dzielących oba filmy, unikał siłowni, lubił smacznie zjeść. Na zmianę tracił i zyskiwał kilogramy. Ale z tym koniec. Znów ćwiczy, jest na diecie i stracił 13 kg. Nie tyka alkoholu i słodyczy.
Pracuję nad formą już ponad pół roku. Wiążą się z tym treningi kilka razy w tygodniu i dieta - tłumaczy w "SHOW".
Okazuje się, że kompletnie odpadł mu obowiązek gotowania.
Codziennie przyjeżdżają do mnie specjalnie przystosowane do diety potrawy. W sumie 2500 kalorii. Początki były trudne, ale z czasem przyzwyczaiłem się do regularnych i mniejszych posiłków. Chcę się jak najlepiej przygotować fizycznie do roli - wyjaśnia Szyc.
Od Brzezińskiego wiemy też o pracy, jaką aktor wykonuje pod jego bacznym okiem.
Robię z Borysem trening obwodowy, czyli ćwiczymy wszystkie grupy mięśni po kolei. Minimum trzy razy w tygodniu. Stosujemy też technikę ślizgu Fit&Slide. Metodę opracowałem z żoną. Ćwiczenia wykonuje się za pomocą krążków ślizgających się po podłodze. Trzeba robić wiele powtórzeń - trener mówi magazynowi.
Sądząc, po ostatnich wpisach na Instagramie, Szyc czuje się pewny swego.
Zły nadchodzi. Nawet Silny nie dałby radyScreen z Instagram.com/borys.szyc