• Link został skopiowany

Zaczęło się od reklamy środków na odchudzanie i podrywu Howarda Sterna. Aniston skończyła 46 lat i dopiero teraz widać jej transformację

W 2004 roku pożegnaliśmy Rachel, amerykańską dziewczynę z sąsiedztwa. W jej miejsce zjawiła się pociągająca seksbomba. Gwiazda skończyła w środę 46 lat i dopiero teraz odkrywa prawdziwą siebie.

Dzieciństwo

Rodzice pakują nam bagaż, z którym wkraczamy w dorosłość. Od nich też zależy, jak dzieciństwo wspominamy po latach. Jennifer Aniston na szczere wyznania o dzieciństwie zdecydowała się dość późno. Przełomowym wywiadem była rozmowa z "The Hollywood Reporter", w której pierwszy raz opowiedziała tak dużo o związkach, dysleksji, przez którą "uważała się z zwyczajnie głupia" i przede wszystkim o relacjach z matką.

Miała straszny temperament. Sama czegoś takiego nie toleruję. Gdy jestem zła, będę chciała o tym mówić. Nie będę, jak ona, wpadać w histerię i wrzeszczeć. Jako dziecko nie nauczono mnie, że mogę krzyczeć. Któregoś razu, gdy podniosłam głos na matkę, nakrzyczałam na nią, ona tylko spojrzała na mnie i wybuchła śmiechem. Śmiała się ze mnie za krzyczenie na nią. To było jak uderzenie pięścią w brzuch - wyznała w wywiadzie dla "The Hollywood Reporter".

gPHOTO: EAST NEWS NANCY ANISTON Z DZIECMI: JENNIFER I JOHNNY  374741 A picture of Nancy Aniston with her kids Jennifer and Johnny from Nancys book, From Mother And Daughter To Friends: A Memoir,Courtesy of Nancy Aniston / EAST NEWS

Niestety, problemem było coś więcej, niż charakter matki. Nancy Dow, dziś 78-latka, za młodu była bardzo atrakcyjną kobietą. Często "uświadamiała" córce niedoskonałości jej dojrzewającego ciała.

Była bardzo krytyczna. Była bardzo krytyczna wobec mnie. Była modelką, więc sama była piękna, bardzo piękna. Ja nie. Nigdy nie byłam. Szczerze mówiąc, dotąd nie postrzegam się w tych kategoriach, ale to nie problem. Do tego nigdy nie wybaczała. Nie umiała. Dla mnie to wyjątkowo małostkowe - podkreśliła Aniston.

W rozmowie z "THR" Jennifer przekonuje, że sama nie ma już matce niczego za złe.

Uważam, że trzymanie przez lata urazy wobec kogokolwiek jest toksyczne. Jesteśmy ludźmi i czasem błądzimy, nie jesteśmy nieomylni. Wybaczając, pozwalamy innym się rozwijać i być lepszymi - ocenia aktorka.

Ta historia nas zaskoczyła. Aniston nigdy nie mówiła o tym, jak trudne miała dzieciństwo.  Rozumiemy też, dlaczego tak chętnie - jak dziś opowiada - uciekała do swojej greckiej babci, mamy Johna Anistona, Stelli Anastassakis. Na szczęście, dla małej Jennifer, słońce świeciło nie tylko w Grecji. Jako uczennica Rudolf Steiner School odkryła w sobie miłość do sztuki. Gdy miała 11 lat, jej obraz trafił na wystawę w nowojorskim Metropolitan Museum of Art. Pokaźny majątek pozwolił, dorosłej już Aniston, kolekcjonować sztukę. Potrafiła zapłacić za obraz ponad 1,2 mln dolarów.

Jennifer Aniston z matką i bratemCourtesy of Nancy Aniston / EAST NEWS

Początki kariery

Zamieszkała na stałe w Nowym Jorku, gdy jej tata dostał pracę w operze mydlanej. Jej aktorskie początki związane były ze szkolnym teatrem. Wzorem był dla niej nie tylko tata, ale i ojciec chrzestny, Telly Savalas.

Aktorstwo zawsze mnie fascynowało, ale to właśnie kółko dramatyczne w szkole podstawowej pchnęło mnie do zawodu. Szkoła Rudolfa Steinera zachęcała do kreatywności i promowała indywidualizm - wyznała po latach.

Pomiędzy występami w teatrze miejskim (miała wówczas 18 lat), a pierwszymi rolami na szklanym ekranie, aktorka miała zabawny epizod ze słynnym radiowcem. W 1989 roku trafiła do show Howarda Sterna. Sponsorował go wówczas producent środków na odchudzanie. Aniston zjawiła się w studio, by zachęcać do diety. Przekonywała, że w 6 tygodni straciła ponad 6 kg. Jej wygląd nie uszedł uwadze Sterna.

Piękne, pełne piersi. I to przy wadze, ilu, 49 kilogramów? Nie chciałabyś rozebrać się do "Playboya"? Może zgodziłabyś się na prywatną sesję ze mną. Narysowałbym cię nago - Stern flirtował ze speszoną dziewczyną.

Aniston na oba pytania odpowiedziała przecząco. Możecie posłuchać pełnej rozmowy sprzed 26 lat w tym archiwalnym klipie. Jennifer pojawia się od 2 minuty.

Howard Stern żartował wówczas, że Aniston może zostać kiedyś wielką gwiazdą. Zanim to nastąpiło, musiała swoje odpracować. Pojawiła się więc w serialowej adaptacji filmu "Wolny dzień pana Ferrisa Buellera" czy horrorze "Karzeł". Drzwi do kariery otworzył angaż do serialu "Przyjaciele". 8 lat po zakończeniu, kręconej przez dekadę produkcji, powiedziała, że mogłaby wrócić do telewizji wyłącznie w towarzystwie przyjaciół z dawnego planu.

Kocham te 10 lat. To była czysta rozkosz i zabawa. Ciężko byłoby to czymś dzisiaj pobić. To podniecenie, które czuliśmy kręcąc pierwsze odcinki. Nie mówię nie, ale to musiałoby by być coś dającego podobne emocje - wyznała w 2012 roku w "The Hollywood Reporter".

Szanse na to są niewielkie. Muszą wystarczyć okazyjne spotkania. Piątka aktorów zżyła się tak mocno, że chętnie pojawiają się razem. Nie zawsze całą grupą, ale nawet ubiegłoroczny występ samych dziewczyn w show Jimmy'ego Kimmela został nagrodzony olbrzymim aplauzem.

Co cię nie zabije, uczyni cię silniejszym

Po 5 latach małżeństwa z Bradem Pittem, rok szósty miał być dla Aniston szczególnie ważny. "Przyjaciele" zeszli z anteny a Jennifer skończyła dwuletni remont domu. Była gotowa zostać matką, przekonywał "Variety" 10 lat temu. Tymczasem 7 stycznia 2005 roku, zamiast ogłoszenia o dziecku do mediów trafiła notka o separacji. Pitt i Aniston mieli zostać "pełnymi szacunku wobec siebie" przyjaciółmi. Niestety dla Jennifer, Brad i Angelina Jolie (o których romansie plotkowano już od kilku miesięcy) nie schodzili ze stron plotkarskich gazet. Romantyczne kolacje, wspólne spacery i adoptowane dzieci na rękach jej byłego męża wydawały się koszmarem.

Nie mogę powiedzieć, że był to dla mnie najlepszy moment tego roku. Ale cóż, co cię nie zabije, to cię wzmocni - mówiła w 8 miesięcy po rozstaniu z Bradem.

Zachowanie aktora pomogło tylko kolorowej prasie uczynić z niego ofiarę. Wina za rozpad związku spadła na barki Jennifer. Przez wiele miesięcy ignorowała to, nie chcąc oddawać ciosów i opowiedzieć swojej wersji historii. Czemu ja go tak bronię? - miała krzyczeć do bliskiego przyjaciela. Przekonywała, że nie zależy jej na publicznym praniu brudów.

To, co dzieje się z jego życiem po naszym rozstaniu, to jego sprawa. Świadomie nie czynię tej sytuacji jeszcze bardziej toksyczną. Nie oddaję ciosów. Nie chcę być częścią tego wszystkiego. Byłoby lepiej, gdyby wszyscy zajęli się już czymś innym. Ten związek wcale mnie nie zdefiniował. Tym bardziej, nie definiuje mnie wpisanie w ten trójkąt. Wkurza mnie to, ale pamiętam wściekłą reakcję mojej matki, gdy ona się rozwodziła. Nie chcę tego. Jeżeli ludziom się to nie podoba, to trudno. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Uczę się z biegiem czasu - mówiła 10 lat temu.

Dekadę później emocje opadły.

To skończyło się tak po prostu, czasami takie rzeczy się zdarzają. Gdyby tylko świat mógł skończyć z tymi telenowelowymi głupotami. Tu nie ma żadnej historii - powiedziała "The Hollywood Reporter".

Jennifer Aniston, Brad PittReuters

Związek ze słynnym aktorem postrzega, jako coś wartościowego ("Nie wiedziałabym tego, co wiem, gdyby nie Brad") i czule wspomina czas, gdy o ich miłości świat jeszcze nie wiedział ("Mieliśmy to tylko dla siebie, byliśmy z tego dumni"). Śmieje się, że rzeczywistość małżeństwa była bardziej banalna, niż doniesienia mediów ("Oglądałam program, gdzie Brad i Jen byli w miejscach, do których my nigdy nie dotarliśmy. Śmiałam się, że dobrze musi im być, temu Bradowi i Jen"). Jako jeden z powodów rozstania, Aniston wskazuje na różnice w podejściu swoim i byłego męża do problemów.

Mają je wszystkie pary. Niestety, żyjemy w świecie towarów szybko zbywalnych. Tak też traktuje się małżeństwa. Ludzie szykują się do rozwodu, gdy raczej powinni wykorzystać zmaganie się z problemami do pogłębienia swojego związku - uważa Jennifer Aniston.

Jennifer Aniston i Brad Pitt"People"

Angelina

Dziesięć lat po po tym, jak Brad Pitt zostawił Jennifer Aniston i związał się z Angeliną Jolie, plotki o niechęci dzielącej obie panie są nadal żywe. Najlepszym tego dowodem był ostatnio wysiłek organizatorów gali nagród Critics' Choice włożony w to, by goszczące na imprezie Jolie i Aniston się nie spotkały. Nie zrobiły tego przez 6 wcześniejszych lat. Obyło się bez dramatu. Jennifer zdobyła się też na niezwykłe wyznanie:

Myślę, że to powoli zbliża się do końca. Naprawdę - stwierdziła w rozmowie z portalem EtOnline, po czym przeszła płynnie do komplementowania filmu, wyreżyserowanego przez Jolie, pt. "Niezłomny" - Chodzi mi o to, że film jest tak piękny i wspaniały, i zrobiła taką wspaniałą robotę. Myślę, że nadszedł czas, aby ludzie przestali gadać te głupoty i po prostu zaczęli celebrować to wielkie dzieło. Czas skończyć z tymi śmiesznymi bzdurami.

 Jennifer Aniston, Brad Pitt, Angelina Jolie Forum

Dziesięć lat wcześniej tymi "bzdurami" żyła cała plotkarska prasa.

Romans Angeliny i Brada ma swoje początki we wspólnej pracy na planie "Pana i Pani Smith". Grali małżeństwo, więc bliskość była nieunikniona. W tej historii, opowiadanej z taką pasją przez amerykańskie media, czarnym bohaterem stała się nią Aniston. Wytykano jej, że wolała karierę od dziecka. Co gorsza, Brad zaczął pokazywać się z adoptowanym synem Jolie. Transformacja, którą przeszła wówczas Angelina Jolie, też przyczyniła się do pogorszenia notowań Jennifer.

Zamiast statusu "tej drugiej", do Jolie przylgnęła twarz energetycznej Ambasadorki Dobrej Woli pracującej dla ONZ. Przekaz wzmocniła adopcja kolejnej sieroty, afrykańskiej dziewczynki, której rodzice zmarli na AIDS. Dwukrotnie rozwiedziona Jolie, znana wcześniej z biseksualnych eskapad, tatuaży i pociągu do heroiny, przeistoczyła się w zbawczynię świata z osobowością Audrey Hepburn - kpił w 2005 roku "Variety".

Dziś Jennifer jest szczęśliwa z Justinem Theroux, Brangelina ma gromadkę dzieci a wojenny topór, jeżeli nim kiedykolwiek machano, został zakopany.

Inni mężczyźni

Brad Pitt nie był pierwszym ani ostatnim mężczyzną w życiu Jennifer Aniston. Jak w przypadku wielu innych aktorek, Aniston chętnie wiązano z partnerami z planu. Sama rzadko odnosiła się do tych plotek, ale lista bliskich jej facetów zawiera kilka potwierdzonych nazwisk.

Na samym początku aktorskiej kariery był, grający w musicalach, Daniel MacDonald.

To była moja pierwsza miłość. Spędziliśmy wspólnie pięć lat. Miał być tym jedynym. Ale byłam wtedy młoda i głupia - wyznaje Aniston.

Daniel MacDonald, Jennifer AnistonNEWSFLASH/BULLS / AP

Potem pojawił się muzyk, Adam Duritz. Frontman grupy "Counting Crows" był z Aniston do 1995 roku. Co ciekawe, swoje uczucia przeniósł na koleżankę Jennifer, Courteney Cox. Następnym był Tate Donovan, aktor grający w "Przyjaciołach" od 1994 do 1997 roku. W 1998 roku, po zakończeniu zdjęć do "Mojej miłości" miłością Jennifer stał się Paul Rudd. Rozstanie musiało być spokojne, bo aktor pojawił się w serialu jako chłopak Phoebe (Lisy Kudrow). Jeszcze w tym samym roku w życiu Aniston pojawił  Brad Pitt. Spotykali się dwa lata, po czym wzięli ślub. Związek rozpadł się na początku 2005 roku.

Romansowi z Vincem Vaughnem zaprzeczała we wrześniowym numerze "Variety" z 2005 roku. Miał być on jej lekiem na samotność. Ich rzekomy związek miał istnieć przez rok. Kolejnym "nowym Bradem Pittem" został ponoć brytyjski model. Paul Sculfor poznał Jennifer Aniston w 2007 roku, ale szybko zaczęto go widywać z Cameron Diaz.

Jennifer Aniston, Vince Vaughn i John MayerASSOCIATED PRESS/FOTOLINK/ALASTAIR GRANT /IAN WEST AP

Kolejni trzej mężczyźni, rzekomo związani z aktorką, to Orlando Bloom (byli parą na ślubie znajomego), Owen Wilson (byli bardzo zżyci na planie filmu "Marley i Ja") oraz Aaron Eckhart, z którym grała w "Miłości w Seattle". Przypisywano jej także związek z piosenkarzem Country, Johnem Mayerem. Zanim trafiła na Pana Właściwego, miał być jeszcze romans z Gerardem Butlerem. Niezależnie od tego, czy łóżkowe sceny w "Dorwać byłą" sprawiały im więcej frajdy, niż reżyser planował, nie było to nic poważnego, zapewnia główna zainteresowana

Jeszcze w 2007 roku "In Touch Weekly" umieścił Jennifer Aniston na drugim miejscu listy nieszczęśliwych w miłości hollywoodzkich aktorek. W tym samym roku na raka mózgu zmarł MacDonald. Gwiazda wierzy, że jej pierwsza miłość wciąż w jakiś sposób jest obecna w jej życiu i czuwa nad jej szczęściem. Cztery lata później pojawił się Justin Theroux.

To Daniel musiał mi zesłać Justina, by wynagrodzić mi to wszystko - stwierdziła.

Justin Theroux

W 2011 roku Jennifer Aniston wydoiła kozę z Justinem Theroux i jej serce zabiło mocniej. Aktor i scenarzysta zagrał u jej boku w filmie "Raj na Ziemi". Po roku, we własne urodziny, Justin zadał jej najważniejsze pytanie a ona powiedziała "tak". Daty ślubu jeszcze nie ma, ale Jennifer dawno nie wyglądała na tak szczęśliwą.

Początki ich  znajomości wcale nie były łatwe. Przy pierwszym spotkaniu Justin nie zrobił na niej większego wrażenia:

Pamiętam, że pomyślałam, że jest bardzo "gorący". Ale był strasznie małomówny. Później dowiedziałam się, że był po prostu strasznie zmęczony po pracy. To był jego jedyny wolny wieczór. Był bardzo słodki i ciekawie ubrany, ale miałam wrażenie, że zupełnie pozbawiony osobowości - wyznała w rozmowie z magazynem "In Style".

W 2013 roku Jennifer Aniston i Justin Theroux stali się właścicielami posiadłości w Bel Air w Los Angeles. Dom stoi na działce mającej prawie 790 m2. Ma cztery sypialnie, sześć łazienek i kilka kominków. Zapłacili 21 milionów dolarów. Para ma także znanego sąsiada. Za płotem mieszka bowiem Kim Kardashian. Od kiedy Aniston jest w nowym związku, zdążyła kupić trzy apartamenty w nowojorskiej dzielnicy West Village - dwupiętrowy za 7 milionów dolarów i mieszkanie z dwoma sypialniami za 2,1 miliona dolarów. W jednym z apartamentów znalazły się aż dwa pokoiki dziecięce.

 

Remont domu Jennifer AnistonFORUM

Remont domu Jennifer AnistonFORUM

Dzieci

Temat dzieci Jennifer Aniston pojawił się wraz z odejściem Brada Pitta. To, co tabloidy zmyśliły, wzburzało jej krew.

Nikt nie oskarża rozwodnika, że zostawia żonę, bo woli karierę od dzieci. To mnie wkurzyło. Nigdy w życiu nie mówiłam, że nie chcę mieć dzieci. Chcę i będę je miała! Inspirują mnie kobiety, łączące rolę matki z pracą zawodową. Czemu miałabym się ograniczać. Zawsze chciałam mieć dzieci. Nigdy nie porzuciłabym tego doświadczenia dla kariery. Chcę mieć wszystko - mówiła "Variety" w 2005 roku.

Plotka o tym, że Pitt zostawił Aniston właśnie dlatego, że ta nie chciała mieć dzieci, była jedną z częściej powtarzanych swego czasu. Dla aktorki jednak, która nigdy de facto nie wyjaśniła, czemu jest bezdzietna, takie insynuacje są bolesne.

Nawet jak o tym jedynie mówię, głos więźnie mi w gardle - wyznała w grudniowym numerze "Allure" z 2014 roku.

Do dziś musi tłumaczyć się z własnych wyborów. O ile Brad u boku Jolie spełnia się jako mąż i ojciec, o tyle brak potomstwa gwiazdy "Przyjaciół" odczytywany jest jako porażka.

Nie podoba mi się ta presja, jaką na mnie, jako mnie, a także jako kobiecie, się wywiera. Jakoby przegrałam, bo nie mam dzieci - mówi w "Allure" Jennifer Aniston. - Nie uważam, aby było to fair. To, że z twojej waginy nie wyszło dziecko, to nie znaczy, że nie masz w sobie pokładów macierzyństwa. Takie uczucia możesz czuć też do psów, przyjaciół, dzieci przyjaciół.

Choć to bolesny temat, potrafić do niego podejść z humorem. Kilka lat temu wystąpiła w reklamie wody z ciążowym brzuchem. Do dwojga dzieci (Jimmy Kimmel i "kosmita") miały według scenariusza dołączyć trojaczki.

Ciało

Mimo upływających lat Jennifer Aniston jest jedną z najseksowniejszych aktorek Hollywood. Świadomość, że w filmowym świecie wygląd decyduje o szansach na rolę, przyszła wcześnie. Już na początku kariery agent kazał jej stracić 12 kg. Problemami z przegrodą wytłumaczyła dwie operacje nosa. Uważny obserwator zauważy, że przy okazji ów nos stał się nieco węższy. Aniston przyznała się też do stosowania botoksu.

Nie mówię, że nie próbowałam, ale to jednak jest równia pochyła - wyznała.

Jako nastolatka mocno się malowała. Buntując się przeciw matce chodziła głównie w czerni.

Zabrało mi lat, by przestać wstydzić się własnej skóry - przekonuje.

Jennifer Aniston"Rolling Stone"

Choć jej makijaż jest już lżejszy, 46-latka nadal świetnie prezentuje się w ciemnych strojach. Szczupłą sylwetkę zapewnia jej joga. Gdy może, trenuje dwie godziny dziennie. Kiedyś ćwiczyła też budokon, kombinację sztuki walki, jogi i medytacji stworzonej przez osobistego trenera Courteney Cox.

Zawstydzała ją myśl przed rozbieraną sesją dla "Playboya", do dziś stara się kontrolować to, gdzie i jak pokazywane jest jej ciało. W 2000 roku pozwała wydawnictwo za publikację zdjęć, gdy opala się toples. W "Z ust do ust" z 2005 roku widać jej nagi biust, ale z boku. W "Sztuce zrywania" z 2006 roku paradowała na planie zupełnie nago. Ostatecznie widać tylko jej pupę, ale ciekawski pracownik wyniósł nieprzycięty kadr z jej nagimi piersiami. Prawnik aktorki do dziś walczy o kasowanie zdjęcia, gdziekolwiek pojawi się ono w sieci.

Aktorka świadomie przeszła od roli dziewczyny z sąsiedztwa do statusu seks bomby. Nie zabrakło jej przy tym autoironii. W "Szefowie wrogowie" wygląda, jakby parodiowała samą siebie. Wcieliła się tam w postać szalonej nimfomanki. W "Millerach" wystąpiła natomiast jako striptizerka.

Od 1996 roku "FHM" regularnie umieszcza ją na liście najseksowniejszych aktorek. "People" trzykrotnie wpisał ją na listę najpiękniejszych ludzi na Ziemi. W rankingu najseksowniejszych ciał "Glamour" zajęła 4 miejsce. Badanie zlecone przez firmę Braun wykazało, że ma najlepsze nogi w Hollywood.  Docenił ją "Harper's Bazaar" umieszczając na okładce wydania świętującego 140-lecie pisma. W 2006 roku czytelniczki "In Touch" uznały, że Aniston ma najbardziej pożądaną fryzurę. W "Allure" pozowała topless z autorem słynnej stylizacji "na Rachel", fryzjerem Chrisa McMillana.

Jennifer Aniston i Chris McMillanAllure

Jennifer Aniston"GQ"

Stroje

Jennifer Aniston jest uważana za jedną z najseksowniejszych i najatrakcyjniejszych aktorek na świecie. Rzadko zdarzają się jej wpadki, rzadko wygląda źle. Czasami, jak każdy z nas, ma gorszy dzień. Pod koniec stycznia na rozdanie Montetico Award na festiwalu filmowym w Santa Barbara przyjechała w stylizacji, która wymagała jeszcze kilku poprawek.

Zapomniała o krawcu? Te spodnie miały desperacką potrzebę skrócenia - podsumował portal Dailymail.com.

Takie sytuacja należą jednak do rzadkości. Jej aktualne stylizacje definitywnie odcinają ją od wizerunku "nieporadnej dziewczyny z sąsiedztwa". Przypomnijmy choćby galę Screen Actors Guild Awards. Przyszła na nią z takiem dekoltem, którego nie powstydziłaby się Jennifer Lopez.

Jennifer Aniston arrives at the 21st annual Screen Actors Guild Awards at the Shrine Auditorium on Sunday, Jan. 25, 2015, in Los Angeles. (Photo by Jordan Strauss/Invision/AP)Jordan Strauss / Jordan Strauss/Invision/AP

Spojrzenia dodatkowo przyciągał złoty łańcuszek zdobiący śmiało eksponowane walory Jennifer. Aniston przybyła na galę jako jedna z nominowanych do nagrody za Najlepszą rolę kobiecą (za dramat "Cake"), ale statuetki nie udało się zgarnąć. Portal Dailymail.co.uk przyznał jej nagrodę pocieszenia:

Jennifer Aniston zdobywa nagrodę w kategorii "najbardziej ekstremalny dekolt" w bardzo nisko wyciętej złotej sukni na SAG Awards.

Gdy chodzi o Jennifer, stylizacja nie musi być odważna, żeby ktoś ją dostrzegł. Aktorka ma zmysł pozwalający nawet klasyczny układ bieli i czerni potraktować niesztampowo. Koronkowa kreacja marki Zuhair Murad wspaniale prezentowała się na niej podczas pokazu komedii "Szefowie Wrogowie" w Los Angeles. Nie dziwi, że "Life & Style" czy brytyjski "Glamour" uznały ją za jedną z 10 najlepiej ubranych kobiet. "People" zamieścił ją na szczycie listy, uznając za najbardziej naturalną.

Justin Theroux, left, and Jennifer Aniston arrive at the 20th annual Critics' Choice Movie Awards at the Hollywood Palladium on Thursday, Jan. 15, 2015, in Los Angeles. (Photo by Jordan Strauss/Invision/AP)Jordan Strauss / Jordan Strauss/Invision/AP

Cake

Jeżeli odważne stroje i coraz ciekawsze stylizacje pokazują przemianę Jennifer Aniston w dojrzałą i świadomą swojego wyglądu kobietę, to rola w "Cake" dopełnia jej aktorskiej transformacji. Jej bohaterka uczy się życia po olbrzymiej traumie. I tak jak Aniston w życiu prywatnym, z czasem staje się szczera i otwarta na świat. Brawa należą się Jennifer już za samą medialną kampanię, którą przeprowadziła wokół tego filmu.

Kilka miesięcy harowała, by wieść o jej niskobudżetowej produkcji dotarła do wszystkich gazet, stacji telewizyjnych i portali. Jeździła na pokazy prasowe od wybrzeża do wybrzeża. Wywiadów udzielała zawsze z uśmiechem i pasją. Widzowie powinni docenić jej transformację, tak jak docenili "brzydką" Charlize Theron w "Monster" czy Nicole Kidman w "Godzinach". Promując "Cake" podkreśla się, że Aniston prawie nie używa tam makijażu - zauważa "Variety".

Mandatory Credit: Photo by Eric Charbonneau/REX (4381651a)  Meryl Streep, Jennifer Aniston, Julia Roberts  21st Screen Actors Guild Awards, Show, Los Angeles, America - 25 Jan 2015Eric Charbonneau/REX / Eric Charbonneau/REX/EAST NEWS

Pismo przekonuje, że rola Jennifer Aniston w nowym filmie godna jest Oscara. To samo twierdziła Lisa Taback. Aktorka zatrudniła tę "oscarową strateg" do promowania "Cake" w mediach. Taback robiła to wcześniej m.in. z "Artystą" i "Jak zostać królem". Praca ekspertki przyniosła tylko pośredni efekt. O nieznanym, niskobudżetowym filmie zaczęto poważnie pisać i mówić, jako jedynie o wartym statuetki. Nominacji Aniston jednak nie zdobyła. Tylko pozornie wydaje się to porażką. Na efekty trzeba patrzeć z perspektywy drogi, którą w ostatnich 20 latach przeszła Jennifer. Do niedawna była postrzegana jako gwiazda serialu czy bohaterka najgłośniejszego rozwodu Hollywood. Dziś krytycy zachwycają się jej talentem. Wychwalają pracę nad złożoną psychologicznie rolą i poważnie rozważają jej oscarowe szanse. Choć w tym roku na upragnioną statuetkę nie ma szans, to może w końcu wkroczyła na drogę do niej?

Actress Jennifer Aniston arrives at the Oscars at the Dolby Theatre on Sunday Feb. 24, 2013, in Los Angeles. (Photo by John Shearer/Invision/AP)JOHN SHEARER/INVISION/AP/John Shearer

Więcej o: