Wyglądałam jak jakiś szczypiorek, z przodu deska, z tyłu deska - tak siebie samą z czasów liceum opisała Beata Kozidrak w rozmowie z Se.pl.
Nie podobała się ani sobie, ani też (przynajmniej z początku) przyszłemu mężowi, Andrzejowi Pietrasowi. Historia, jak dziś wiemy zakończyła się happy endem, a momentem przełomowym był bal maturalny. Poszli na niego razem. Zdjęcie z tamtej imprezy pojawiło się na Facebooku zespołu.
Rodzice nie byli zachwyceni nowym obiektem westchnień córki. Starszy, dojrzały chłopak mógł budzić pewne obawy, tym bardziej, że już jako 24-latek (mniej więcej tyle lat miał na balu maturalnym przyszłej żony), wyglądał bardzo poważnie.
Andrzej przychodził do nas do domu. Ale jaki?! Długie włosy, skórzana kurtka. Nie podobał się tacie. Mnie za to bardzo. A ja jemu niestety nie. Wyglądałam jak jakiś szczypiorek, z przodu deska, z tyłu deska. Byłam właściwie dzieckiem, on dorosłym mężczyzną. Miał dziewczynę. Wtedy zapewne ode mnie atrakcyjniejszą, a na pewno bardziej kształtną - czytamy w tej samej rozmowie.
Kozidrak i 6 lat starszego chłopaka zbliżyła do siebie muzyka. On grał w zespole rockowym, ona marzyła, aby żyć ze śpiewania. Bardzo szybko poza wspólną pasją pojawiła się miłość. I to od razu na całe życie.
W naszym życiu zaczęło się dużo dziać. Poczuliśmy z Andrzejem, że jest nam dobrze ze sobą, że nie ma co czekać, że razem chcemy zawalczyć o marzenia. (...). Wyszłam za mąż jako pierwsza z klasy. Nawet wtedy nie miałam jeszcze świadectwa maturalnego... - mówi dalej Kozidrak.
karo