Brad Pitt był pierwszą wielką miłością Gwyneth Paltrow . Parą byli przez trzy lata (1994-1997), a sprawy zmierzały w kierunku na tyle poważnym, że doszło nawet do zaręczyn. Paltrow uznała wówczas, że nie jest gotowa na małżeństwo i oddała pierścionek. Tamtą decyzję wspomniała parę dni temu w programie Howarda Sterna. Z perspektywy czasu nie wydała się jej ona najlepszą, jaką podjęła w życiu.
Definitywnie byłam w nim zakochana. Brad był taki piękny i słodki. Wiesz, to był Brad Pitt! Byłam wtedy dzieciakiem, miałam 22 lata, kiedy się poznaliśmy. Dopiero po skończeniu 40 lat zaczęłam myśleć tylko głową. Nie da się podejmować takich decyzji w tak młodym wieku. Nie byłam gotowa, a on był dla mnie za dobry. Nie wiedziałam, co robię. On też nie był w najlepszym momencie życia na poważne związki - wyznała 42-letnia dziś aktorka.
Paltrow dodała, że z rozstania ze starszym o 9 lat aktorem ucieszyli się... jej rodzice.
Wydaje mi się, że doceniali jego inteligencje, talent i poczucie humoru. Kochali go, ale to, że nie byliśmy już razem, było dla nich OK - stwierdziła dyplomatycznie.
Pitt jest dziś szczęśliwym mężem Angeliny Jolie, Paltrow w zeszłym roku rozstała się z Chrisem Martinem i jeśli wierzyć doniesieniom amerykańskich mediów, spotyka się obecnie z producentem Bradem Falchukiem. Byli partnerzy wpadają na siebie od czasu do czasu na imprezach branżowych.
Kiedy na siebie trafimy, zachowujemy się wobec siebie przyjaźnie. Nie spotykamy się prywatnie - dodała.
em