Edyta Górniak od dawna nie ma kontaktu ze swoją matką, Grażyną Jasik. Ciążą tu zaszłości z dawnych lat, dotąd nie rozwiązane. Będąc gościem Wojciecha Jagielskiego w Superstacji, Górniak poruszyła między innymi temat dzieciństwa i skomplikowanych relacji z matką.
W dzieciństwie byłam bardzo karcona. Dorastałam w przekonaniu, że nie zasługuję na miłość mamy. Więc się coraz bardziej starałam. A czym się bardziej starałam, tym ona mnie bardziej poniżała. Myślałam, że robię wszystko nie dość dobrze, żeby zasłużyć na miłość mamy. To spowodowało, że doszło do absurdu perfekcji. Układałam ściereczki z taką precyzją w kuchni, żeby było równo, ładnie. Sposób wychowania sprawił, że byłam bardzo uważna w tym, co robię. I tak dorastałam, stałam się pedantką. Przejęłam nawyki rodzicielskie mojego ojczyma i mojej mamy i podążałam w myśl tej samej szkoły: zawsze mogę lepiej. I to jest w pewnym sensie bardzo męczące. To spowodowało, że jestem w życiu w miejscu, w którym jestem. Rzadko jestem uradowana tym, co mi się udało osiągnąć - opowiadała Górniak.
Przyznała też, że stara się, żeby doświadczenia z dzieciństwa nie rzutowały na sposób, w jaki wychowuje własne dziecko, 11-letniego Allana.
Staram się nie być taka dla mojego syna. Nie, że mu odpuszczam, ale uczę go, że nie musi być najlepszy. Nie oceniam go tylko za to, co zrobi najlepiej. Jeżeli się stara, ale mu nie wyjdzie, to i tak go nagradzam. Chcę, żeby miał poczucie własnej godności i umiał walczyć o swoje zdanie.
alex