"Ida" zbiera coraz więcej nagród i wyróżnień na całym świecie. Reżyser Paweł Pawlikowski żartuje, że już mu półek nie starcza, aby je wszystkie pomieścić, opowiedziała w "DD TVN" Agata Kulasza, o której także zagraniczni krytycy wypowiadają się w samych superlatywach. Aktorka przestrzega jednak wszystkich przed nadmiernym entuzjazmem.
Bardzo, bardzo się cieszę z tych wszystkich sukcesów. Powiem nieskromnie, że odczuwam pewny rodzaj nasycenia. Ja się cieszę, ale nie powiedziałabym, że jestem podekscytowana, że zaczęłam biegać, płakać na planie - nie. Ucieszyłam się i cieszmy się wszyscy, że mamy film, który zauważono. Ale miejmy też troszkę zdrowego rozsądku. Nie rozdmuchujmy sprawy, mówiąc, że film już ma Oscara, bo przyjdzie taki moment, kiedy będzie bardzo głębokie rozczarowanie i dopiero się zacznie - powiedziała w rozmowie z Kingą Burzyńską.
Na początku grudnia "Idę" uhonorowano Nagrodą Koła Nowojorskich Krytyków Filmowych (New York Film Critics Circle) oraz krytyków z Los Angeles Film Critics Association. Docenili oni także Agatę Kuleszę, którą uznali za najlepszą aktorkę drugoplanową. Polka pokonała takie gwiazdy jak Julianne Moore , Rene Ruso czy Tildę Swinton.
Pozycjonowanie się jest niezdrowe. Oczywiście bardzo się cieszę z tego, kto tam był obok. Mówiłam: "O Jezu, Jezu!" - bo zobaczyłam swoje nazwisko, a obok Tildy Swilton. Ale to jest rodzaj dziecięcej emocji - stwierdziła Kulesza.
Ogromnej wagi tego sukcesu nikt nie może kwestionować, tym bardziej zaskakująca była reakcja rodziny na nominację do Złotego Globu ( dla porównania sama Kulesza świętowała tak) .
Marianna mówi: "O, fajnie". A mąż: "Grubo" - opowiadała Kulesza.
Komisja Oscarowa wybrała "Idę" jako polskiego kandydata do Oscara w kategorii "Najlepszy film nieanglojęzyczny". Agata Kulesza razem z Małgorzatą Kożuchowską i Wojciechem Kalarusem wiele lat temu układali swoje oscarowe mowy, nieśmiało marząc o tej wyjątkowej, dla każdego twórcy filmowego, statuetce.
Wczoraj zadzwoniła Gośka Kożuchowska i pyta się: "Pamiętasz?". A ja nie pamiętam niestety swojej mowy. Wojtek pamięta, ale nie chce mi powiedzieć - mówiła w tym samym wywiadzie Kulesza.
Póki co, przed Kuleszą rozdanie Złotych Globów. Choć wszyscy życzylibyśmy sobie zobaczyć, jak 11 stycznia razem z innymi twórcami odbiera nagrodę, czy kroczy po czerwonym dywanie, to niestety raczej tak się nie stanie. Aktorka nie wybiera się na galę, jest wtedy w pracy.
Takie duże gale mnie stresują. Te wszystkie suknie, to nie mój świat. Nie widzę powodu, dla którego miałabym z pracy zrezygnować dla takiej gali.
karo