Najpierw parówki, a teraz chorizo picante. Weronika Książkiewicz znowu buszuje nocą w lodówce. Oczywiście nie byłoby zabawy, gdyby nie zrobiła sobie przy okazji "selfie".
Gdy zapadnie noc, żadna lodówka nie jest bezpieczna, jeżeli w pobliżu jest Weronika Książkiewicz . Wstać w nocy, wziąć telefon zamiast szlafroka, otworzyć lodówkę i zrobić sobie zdjęcie na tle jej zawartości, to dla aktorki bułka z masłem. Choć może niezupełnie "bułka z masłem", bo Książkiewicz jest miłośniczką wędlin. Wczoraj o 3 w nocy poszukiwała parówek, tym razem chorizo - hiszpańskiej wieprzowej kiełbasy. Dowód przedstawiła na Instagramie.
Inna godzina, inna lodówka. Nie ma parówek, ale za to mamy chorizo picante. Już wiem, po kim to mam. Była zmiana warty, właśnie spotkałam babcię - napisała pod zdjęciem.Screen z Instagram.com/Weronika Książkiewicz
Internautów zainteresował pewien rzucający się w oczy (konkretnie w jedno, by tak rzec) gest aktorki. Pojawiły się spekulacje, że zakrywanie oka ma pomóc w oszukaniu tej półkuli mózgu, która jest odpowiedzialna za łaknienie. Inni z kolei dociekali: "kto buszuje w nocy z telefonem?" (Jak to kto, Książkiewicz!). Jeszcze inni dostrzegali podobieństwo pomiędzy szaleństwem Ice Bucket Challenge , a nową "nocną tradycją", którą najwyraźniej właśnie zapoczątkowała aktorka. Byli też tacy, którzy zwrócili uwagę, że jej negliż jest jakby mniej dyskretny, niż ubiegłej nocy.
No, proszę. Jedno zdjęcie, a tyle pytań. My od siebie dołożymy jeszcze dwa: która półkula mózgu jest odpowiedzialna za potrzebę robienia selfie i czy już czeka gdzieś przygotowana kolejna lodówka, przy której następnej nocy sfotografuje się Książkiewicz?
Screen z Instagram.com/Weronika Książkiewiczalex