Reni Jusis uległa nieprzyjemnemu wypadkowi. W trakcie podróży pociągiem piosenkarka została oblana wrzątkiem. Doszło do poparzeń drugiego stopnia.
Reni Jusis na swoim Facebooku podzieliła się relacją z podróży pociągiem InterCity. Podczas serwowania gorących napojów przez obsługę WARS doszło do oblania artystki wrzącą cieczą. Na stopie piosenkarki stwierdzono oparzenia drugiego stopnia (cały wpis Jusis przeczytasz tutaj ).
Chcę Was szczególnie uczulić na niebezpieczne sytuacje, jakie mogą mieć miejsce podczas podróży w polskich pociągach. Po moich niedzielnych doświadczeniach w InterCity, gdzie podczas serwowania poczęstunku doszło do poparzenia drugiego stopnia mojej stopy, mam wrażenie, że takie sytuacje dzieją się nie od dziś i strach pomyśleć, co gorszego może się jeszcze wydarzyć - pisała na FB Jusis.
Z relacji Jusis wynika, że obsługa nie zadbała o kwestie bezpieczeństwa podczas roznoszenia w wagonach gorących napoi, przez co doszło do wypadku. Co więcej, nie dysponowano odpowiednimi środkami opatrunkowymi.
W przypadku poparzenia to, co kierownik pociągu może dla nas zrobić, to wezwać na najbliższej stacji karetkę pogotowia. Do tego czasu trzeba radzić sobie samemu. W apteczce w pociągu można znaleźć przede wszystkim bandaże i opatrunki. Nie znalazłam tam środków do dezynfekcji lub opatrunków żelowych chłodzących oparzenia. Pracownicy Warsu w obliczu poparzenia nie wiedzą, jak udzielić pierwszej pomocy - mi zaproponowano przykładanie do rany butelki z zimnym sokiem - czytamy dalej w tym samym wpisie Jusis.
Niestety, nie była jedyną ofiarą wypadku. Jak wynika z relacji Reni Jusis w tym samym pociągu oparzona została jeszcze jedna osoba.
Podczas mojej podróży doszło do dwóch poparzeń w pociągu - czytamy na FB artystki.
Jusis przytacza też wiadomość SMS od swojej koleżanki, która także ma zastrzeżenia co do środków ostrożności, stosowanych przez WARS.
Dziś moja koleżanka otrzymała następującego SMS-a: "Jestem w pociągu w przedziale dla matki z dzieckiem. Przed chwilą przeszła przez cały wagon kobieta z dużym czajnikiem i centralnie przy strojących tam dzieciach wylała gorącą wodę!" Jak widać nie są to odosobnione przypadki - pisze artystka.
Rzecznik WARS-u zareagował na wypadek i wydał oficjalne oświadczenie. Wynika z niego, że to współpasażerka wylała gorącą ciecz na Jusis.
15 czerwca br. w pociągu relacji Warszawa - Trójmiasto doszło do zdarzenia, w którym Pani Reni Jusis została oblana gorącym napojem przez współpasażerkę. Obsługa niezwłocznie udzieliła Pani Jusis pomocy, a pracownik WARS dostarczył zmrożone butelki wody, które miały złagodzić dyskomfort po oparzeniu. Wezwano także karetkę pogotowia, która przyjechała na stację w Trójmieście. Załoga karetki na miejscu udzieliła dalszej pomocy. Ratownicy uznali, że nie ma konieczności przewiezienia podróżnej do szpitala. Przykro nam z powodu zaistniałej sytuacji i mamy nadzieję, że Pani Jusis szybko wróci do zdrowia. WARS zweryfikuje procedurę wydawania gorących napojów i w razie konieczności dokona niezbędnych zmian. Pracownicy WARS przechodzą regularne szkolenia w zakresie obsługi pasażerów podczas wydawania poczęstunków - pisze rzecznik WARS, Iwo Orzełek.
karo