Jaką kreację należy założyć, wybierając się na rewolucję? - to szokujące pytanie zadała sobie Olenka Martynyuk, ukraińska fashionistka. Jej rozterki opisał magazyn "Glamour" w artykule "Modne rewolucjonistki na Majdanie".
"Rewolucja nie ubiera się u Prady" - czytamy ogromny tytuł wewnątrz numeru.
Oczywiście na początku zastanawiałam się, jak mam się ubrać, idąc na Majdan. Wiesz, takie typowe rozterki fashionistki. Później zdałam sobie sprawę, że najważniejsze przecież, żeby było mi ciepło - mówi Martynyuk.
Zastosowanie modowej perspektywy do opisu rewolucji owocuje u niej również takimi spostrzeżeniami:
Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej nie widziałam tak dobrze ubranych rewolucjonistów! I co więcej: nigdy wcześniej nie widziałam rewolucji na żywo.
Jej stosunek do zdarzeń zmieniał się dynamicznie. Jej rozterki nabrały innego charakteru.
Czy zajmowanie się modą w czasie rewolucji można nazwać dylematem etycznym? Wrzucanie na Facebooka zdjęć niezwiązanych z Majdanem nie było co prawda uważane za niestosowne, ale gdy w nocy oglądasz zdjęcia z ataku Berkutu na rewolucjonistów, to po prostu nie jesteś w stanie rano wrzucić na swojego walla looku z wybiegu. Zdałam sobie sprawę, że umiejętności, jakie posiada dziennikarka modowa, nie są przydatne w trudnych czasach (nie potrafię nawet udzielać pierwszej pomocy medycznej) - przyznała.
To, co zobaczyła, skłoniło ją do porzucenia dziennikarskiej obserwacji na rzecz czynnego włączenia się w życie Majdanu.
Kiedyś jakiś chłopak zaczepił mnie, prosząc, bym pomogłam roznosić jedzenie na ulicach. (...) Zgodziłam się, ale miałam mieszane uczucia. Byłam dumna, że wreszcie mogę zrobić dla Majdana coś pożytecznego, ale moja próżność podpowiadała mi, że roznoszeni kanapek to nie jest odpowiednie zajęcie dla dziennikarki modowej. Społecznikowska postawa wzięła jednak górę i ostatecznie nawet zgodziłam się pozować do zdjęcia , jak wydaję protestującym talerze z gryką.
Artykuł rozpalił internautów do czerwoności, wykazujących niestosowność zajmowania się ubiorem ludzi, którzy w każdej chwili mogą zginąć.
Niektórzy internauci brali jednak fashionistkę w obronę. Sprawa była przez nich szeroko dyskutowana.
Na uwagi internautów zareagowało samo pismo. Na jego stronie znalazły się przeprosiny .
W związku z emocjami, które wywołał artykuł "Rewolucja nie ubiera się u Prady", pragniemy przeprosić wszystkich, którzy poczuli się urażeni publikacją. Tekst powstał przed eskalacją konfliktu, i nikt - chyba jak większość z nas - nie spodziewał się takiej dynamiki i kierunku wydarzeń. Oczywiście, to niczego nie usprawiedliwia - nie tłumaczymy się, po prostu wyjaśniamy. Nie możemy zmienić faktu, że artykuł się ukazał, ale możemy obiecać, że w przyszłości z większą starannością będziemy dobierać teksty nawiązujące do bieżących wydarzeń. To dla nas ważna lekcja, za którą dziękujemy i ponownie przepraszamy.Fot. Red
alex